poniedziałek, 28 października 2013

Nowe-stare wyzwanie

Witajcie Kochane.
Dziś zaczęłam wyzwanie z Tablicą Motywacji. :)
Nóg nie zrobiłam, bo przebiegłam sobie spokojnie 2 km. Będę urozmaicać sobie te treningi.
Basen działa na wszelkie partie ciała i dlatego go uwielbiam.
Jutro zamierzam iść na fitness, więc to będzie zamiast tych ćwiczeń. :)

Po 12 godzinach bycia poza domem, wróciłam do domu i miałam chęć pobiec, więc zrobiłam to. ;)
Przebiegłam dwa kilometry, nie w szalonym tempie, tylko na tyle, na ile było mnie stać. Nie ma czym się chwalić, ale zważywszy na to, że nie biegam regularnie i dawno tego nie robiłam, to i tak jestem z siebie zadowolona, że zrobiłam to. ;)

A taki buraczek po biegu ze mnie był:

Polar z decathlona sprawdził się w 100%, jest świetny! Lekki i ciepły. :)
Buty z decathlona - nie mam im nic do zarzucenia. :)
+ legginsy zakupione kilka lat temu, które "działają do dziś". :)

Pozdrawiam, Zdeterminowana. ;)

niedziela, 27 października 2013

Let's be happy! Finally!

Witajcie Kochane,
mój blog ostatnimi czasy przerodził się w pisaninę o moich gorszych dniach, o comiesięcznym utrapieniu, o przeziębieniu, o złym samopoczuciu itp.

W tych dniach regularność posiłków zniknęła. Zdrowe posiłki zniknęły. Pojawiło się niestety wiele niedobrego jedzenia. Nad czym ubolewam, proszę o wybaczenie i obiecuję, że się poprawię.
Nie wiem dlaczego wszystko zeszło do tego stopnia, że nie miałam ochoty na nic. Może na to wszystko wpłynęły również kłótnie z moim D., po których czuję się okropnie i muszę natychmiast odreagować. Różnie. Wyjść po prostu z domu, pospacerować w ciszy i samotności - lepsze rozwiązanie, a to drugie, gorsze - zadowolić się jakąś czekoladową pokusą.

Ale chociaż w tygodniu narzekań, przeziębień, złego samopoczucia basenu nie odpuściłam! Pływanie pomaga mi pomyśleć o wszystkim z innej perspektywy. Rozważać moje zachowania. Gdy pływam, myślę jak mogę rozwiązać moje problemy, tak mogę odreagować i się nie zamartwiać.

***

Wracają bóle głowy, które od kilku lat zawsze miewam w listopadzie. Dzień w dzień. Wracam z uczelni i ból głowy razem z nim. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Ale na szczęście mogę w miarę normalnie funkcjonować. :)

***

Z racji tego, że w tym tygodniu wrócę do domku w środę - opuszczę basen. :(
Ale zapiszę się na wtorkowy fitness! Pewnie nawet na dwie godzinki. Więc nie będzie aż tak źle. :)

tak wracałam z piątkowego baseniku ;)
Szukałam, długo szukałam spodni dresowych ze ściągaczami na dole. Nie mogłam znaleźć, jak już znalazłam były po 70 zł i wzwyż. Więc zrezygnowałam. Pojechałam jednak do Decathlona w nadziei, że znajdę coś tańszego. Wchodzę do działu dla kobiet i co? 80 zł. Ale z ciekawości poszłam do działu dziecięcego i co zobaczyłam? Spodnie, które chciałam kupić. Przymierzyłam i leżały idealnie. Napis na metce "14 lat", jaka byłam szczęśliwa, że mogłam kupić je za połowę ceny niż te damskie. ;d

Pozdrawiam, Zdeterminowana

środa, 23 października 2013

Każdy ma gorsze dni..

Mój okres mnie kompletnie rozstraja. Wczoraj nie mogłam iść na fitness ze względu na okropne bóle. Tabletki, masaże podbrzusza, ciepły, ale nie gorący, okład.
Moje samopoczucie też nie jest najlepsze. Jestem przeziębiona. Po całym dniu na uczelni w takim stanie jestem po prostu wykończona.

Na uczelni sporo zajęć. Projekty, wykłady, słuchanie tego i owego.
Poniedziałek i wtorek to najgorsze, a także najbardziej wyczerpujące dni w całym tygodniu.

Muszę się pozbierać i wziąć w garść.

Trzymajcie się cieplutko.
Pozdrawiam, Zdeterminowana.

sobota, 19 października 2013

Popadam w beznadziejność..

Jest nie za fajnie. Doba jest dla mnie za krótka.
Więcej śmieciowego "żarcia" z czego zadowolona nie jestem. Słodycze itp. I całe te jedzenie poza domem oczywiście.

Trzy razy w tygodniu aktywność fizyczna to za mało.
Nie wysypiam się, bo czasem bywa tak, abym mogła przeznaczyć na sen 8 godzin muszę po prostu iść spać po 21, z uczelni wracam czasem późno, a jak już mam czas to chciałabym spędzić trochę czasu w ramionach Ukochanego.
Nie mam czasu na zrobienie kilku rzeczy na zajęcia, poćwiczyć w domu, zająć się domkiem.
Dobrze, że mój D. robi czasem obiadki i sprząta razem ze mną. :3
Dobrze, że kupiłam karnet na fitness, ponieważ ćwiczenia w domu póki co "leżą".
Karnet "zmusza" mnie, abym jednak poszła. Zamierzam jednak i tak go kupować.
Basen w środy i piątki po 45 minut każdy. Super sprawa. Tego nigdy nie odmówię.


Pozdrawiam, Zdeterminowana

środa, 16 października 2013

Miszmasz



Witajcie Kochane,
dziś napiszę post o wszystkim i o niczym.
Przed momentem wstałam z łóżka i mam ochotę podzielenia się z Wami, co w tym tygodniu dobrego jadłam i piłam.

Mianowicie, w niedzielę wieczorkem zrobiłam dwa lunchboxy - dla siebie i Ukochanego.
Oto zdjęcie:
źródło: własne
Składniki, które wzięłam do sałatki to:
- kapusta pekińska,
- rzodkiewka,
- pomidor,
- ogórek świeży,
- kurczak - bez panierki, usmażony na odrobinie oliwy z solą i pieprzem,
- sól i pieprz do smaku.

Takie proste, a jak smakuje. Jako, że w poniedziałki siedzę po 10 godzin na uczelni, do takigo lunchboxiku biorę pełnoziarniste pieczywo i jogurt. :)

Dostaliśmy wyciskarkę do owoców i ... pomarańcze, a nikomu nie chciało się zrobić soku! Szczyt lenistwa. W końcu mój D. się za to zabrał i delektowaliśmy się świeżo wyciskanym sokiem z pomarańczy.
Ależ to było pyyyyszne!

źródło: własne
Takie soki są rewelacyjne, teraz w okresie jesienno-zimowym pomarańcze będą coraz tańsze, więc zapewne będę pić więcej takich soczków.

***

Słodycze kuszą, a ja ulegam pokusie. Pogoda mi nie pomaga. ;<
Ale wczorajszy fitness mnie uskrzydlił! Dziś wreszcie idę na basen. :) Więc będzie dobrze! 


Pozdrawiam, Zdeterminowana.

sobota, 12 października 2013

Nowe wyzwania?

Witajcie Kochane,
wraz z nowym tygodniem czekają mnie nowe wyzwania.
Muszę połączyć projekty prawie-zaliczeniowe z fitnessem, basenem i Melką.

Znalazłam na facebook'u wyzwanie. 70 dni z Mel B, aby ciało na Sylwestra było zjawiskowe tu link ;).
Treningów nie będę wykonywać codziennie, bo już zaplanowałam we wtorki fitness, w środy i piątki basen. W poniedziałki jestem około dziesięciu godzin na uczelni, ale będę starać się poświęcić trochę czasu dla swojego ciała. No i pozostały czwartki, aby Melka dała mi wycisk! Na weekendy wracam do domu, więc trochę trudniej znaleźć mi czas na ćwiczenia, gdyż spędzam dużo czasu z rodziną, jak również pomagam w sprzątaniu. Ale! Machanie odkurzaczem też daje wycisk, gdy tylko włączam "drugi bieg". ;D
Niby tylko odkurzanie, ale daje czasem popalić. ;d

***

Ostatnio przechodzę trudny okres. Słodycze - czasem ich po prostu nie potrzebuję przez tydzień, mogą obok mnie leżeć i nawet nie mam ochoty ich tknąć. Ale niestety czasem, po prostu wariuję bez cukru. Tak było wczoraj. Nie wiem dlaczego tak się dzieje. 

Po prawie dwóch tygodniach mieszkania w Gdańsku wybrałam się w czwartek nad morze. Było spokojne, niczym woda w jeziorze, ani jednej, maleńkiej fali. Sympatycznie było popatrzeć na wodę z Ukochanym i pomarzyć. ;)

Na zakończenie pokażę Wam moją wspaniałą psinę - na imię mu Maniek:

7-kilogramowy King Kong! Mój Niulek! Ubóstwiam tego zwierzaka. Nikt się tak nie cieszy po powrocie do domu jak on!

Miłego weekendu,
pozdrawiam, Zdeterminowana.

wtorek, 8 października 2013

Keep calm and shake fitness!

Witajcie Kochane,
dziś poszłam pierwszy dzień na zajęcia fitness i czuję się świetnie.
Taką śliczną kartę członkowską mam. ; ))
Raz w tygodniu zajęcia fitness, dwa razy basen, do tego Melka i bieganie wieczorne (oby się udało!).
Więc to chyba na tyle, chciałam Was tylko powiadomić, że jestem na dobrej drodze. :D
Śniadanka, które przygotowuję sobie na uczelnie to bajka! Kapusta pekińska, pomidorek, ogórek, rzodkiewka, do tego kurczak i pełnoziarniste pieczywo. Zapomniałam tylko zrobić zdjęcie. :<

Sporo zajęć mam na uczelni, a czasu za mało, aby zrobić wszystko. :smuteczek:

Trzymajcie się ciepełko!
Pozdrawiam, Zdeterminowana

piątek, 4 października 2013

Dorosłam do gotowania

Witajcie Kochane,
mój blog to raczej pisanina o moich próbach bycia fit. ; )

Ale teraz nastąpił przełom! Wrzucam zdjęcie mojego spaghetti! ;)
źródło: własne
Składniki:
- makaron - ja użyłam makaronu "Pełne ziarno" z Lubelli,
- mięso wieprzowe mielone - miałam około 220 g, dla dwóch osób. :)
- koncentrat pomidorowy - miałam akurat koncentrat "Włocławek",
- cebulka,
- sól, pieprz.

Sposób przygotowania:
makaron ugotować (wiadomo ;) ).
Na rozgrzanej patelni podsmażyłam cebulkę na odrobinie oleju. Następnie dodałam mięsko. Kiedy wszystko razem przyrumieniło się dodałam szklankę wody. Mieszając składniki dodałam do smaku sól i pieprz (tego drugiego troszkę za dużo dałam, bo nieźle pikantne jest ;d). Na sam koniec wrzuciłam do całości trzy duże łyżki koncentratu pomidorowego i mieszałam. 
Taaadaaa! ;d

Wiem, wiem. Nic trudnego. Ale cieszę się, że mi wyszło. Ostatnim razem, kiedy robiłam sos, nie wyszedł mi i niestety całość trafiła do kosza, bo była niezjadliwa! Smutne, ale prawdziwe.

***

Słodycze. Nie ciągnie mnie do nich. Oprócz zjedzonego w tym tygodniu świństwa, które miało bodajże 151 kcal, dziś uraczyłam się dwoma herbatnikami. Za to mój D. zaczął jeść więcej słodkości. Chyba przejął moje złe nawyki. Teraz ja mu tłumaczę, że to jest drogie i w nie warto wydawać na to kaski. ;D
Budyń i naleśniki z dżemem też się przewinęły. Ale dżemiki niskosłodzone, budyń też, więc jestem z siebie dumna.

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

wtorek, 1 października 2013

Pokrzyżowane plany

Witajcie Kochane,
jak w tytule: plany mi się pokrzyżowały. Niestety. Basen odwołany i zamiast tego mam zajęcia na sali gimnastycznej, co przeogromnie mi się nie podoba. Czekałam kilka miesięcy na upragniony basen, a tu się okazuje, że dopiero w listopadzie będę mogła popływać.
Plan na studiach mi się troszkę zmienił. Do połowy semestru poniedziałek mam zawalony, bo zajęcia są do 18:30. Wszystko było w porządku, ale ktoś oczywiście musiał go zmienić.
Jestem tak zła, że aż się we mnie gotuje. Po kilku dniach nie jedzenia słodyczy, dziś ze złości zjadłam kolorowe świństwo, które miało 151 kcal. No trudno, odpokutuję za to. W tym tygodniu idę się dowiedzieć czegoś więcej o zajęcia w fitness klubie. We wtorki na 19:00 są zajęcia, więc chciałabym zacząć od przyszłego. :) Nie wiem czego oczekiwać po takich zajęciach, nigdy w takowych nie uczestniczyłam. Tylko na kurs tańca chodziłam pół roku z moim D. :) I bardzo mi się podobały.

Teraz cierpię na brak czasu. Muszę się przyzwyczaić do wszystkiego na nowo. Niedługo zacznę pełną parą. I nie jest to gdybanie. ;) Trzymajcie kciuki za mnie! ;)

Właśnie gotuję zupkę pomidorową na jutrzejszy obiadek. Mam nadzieję, że mi wyjdzie pyszna. :)

Pozdrawiam, Zdeterminowana.