sobota, 2 listopada 2013

Plany

Witajcie Kochane,
kiedy zjeżdżam na weekendy do domu, ćwiczenia odchodzą na dalszy tor. Dlaczego tak się dzieje? Bo chcę zrobić wszystko ze wszystkimi i nacieszyć się rodziną? Nie wiem, ale nie powinno tak być. W końcu to tylko niecała godzina.
W Gdańsku mam czas na wszystko. Na ćwiczenia również. Jak zjadę do domku to wszystko szlag jasny trafia. Mój plan dnia lega w gruzach. Trzy dni bez ćwiczeń. Za to z niezdrowymi przekąskami.
Dlaczego nie potrafię być wytrwała w postanowieniach?
Jednak teraz mówię STOP i zamieniam moje gdybania w plany (plany, które muszą się urzeczywistnić), a więc:
  1. Ograniczam czekoladowe wszystko - to już powinno być zrobione ze względu na "ograniczam słodycze", w domu niestety mi to trudniej przychodzi. Zauważyłam ostatnio, że cera "dzięki" czekoladzie mi się pogorszyła. 
  2. Ćwiczę wszędzie! Tak, tak, tak, tak. To jest bardzo ważny punkt. W domu chcę nadrobić stracony tydzień z rodzicami, ale godzina dziennie ćwiczeń to nic w porównaniu do całego dnia. ;)
  3. Wtorkowy fitness, środowy i piątkowy basen to jest punkt długoterminowy. Basen zawsze i wszędzie, a fitness, zobaczymy. Chcę teraz przejść się na zajęcia do innego klubu fitness.
  4. Mel B z tablicą motywacji! Och, jak ja siebie nienawidzę, za to, że przez 3 dni pod rząd dałam sobie "wolne". :'(
Dziś zafunduję sobie niezły trening, bo.. naprawdę mi tego brakuje.

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

Edit:
Po ćwiczeniach czuję się świetnie, zrobiłam sobie kalendarz :)


Pierwszy dzień jak najbardziej udany. ;)
Wykorzystam w tym miesiącu "ścianę płaczu" i przysiady, które zaproponowała Agnes. :)

6 komentarzy:

  1. Po wczorajszej przerwie, dzisiaj też zachciało mi sie mocnego treningu :) Od razu poprawił mi się humor. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam troszkę dłuższą przerwę niestety, ale dziś będzie wycisk! ;)

      Usuń
  2. mam tak samo, w domu jest jedzonko, jest rodzina i jakoś plany uciekają - a wyrzuty sumienia są. a ze słodyczami sobie poradzisz :))

    OdpowiedzUsuń
  3. haha też tak mam.okropne to jest.jem dużo i jeszcze nie ćwiczę.ale później staram się te weekendy rodzinne nadrabiać

    OdpowiedzUsuń
  4. powodzenia! daj z siebie wszystko :) pamiętaj o co walczysz!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedzenie bloga. :)