wtorek, 5 listopada 2013

Tyyyyle szczęścia!

Witajcie Kochane,
jestem szczęśliwa kiedy.. ćwiczę. Ułożyłam swój własny plan, w którym mam opisane, co, kiedy i ile. ;)
Chodzi oczywiście o ćwiczenia. Zwykła zapisana kartka, a daje tyle szczęścia.

Po ćwiczeniach jestem szczęśliwa. Zmęczona i szczęśliwa. Zamierzam zrealizować 30-dniowe wyzwanie. :)
Oto mój kalendarz:

W ostatnim poście, pochwaliłam się już moim kalendarzem, ale i teraz to zrobię.
Póki, co wszystko idzie jak z płatka. Nawet po wczorajszej dziesięciogodzinnej przygodzie na uczelni ćwiczyłam z chęcią i zapałem. 
Lepiej się czuję, ale robiąc 3 dni ćwiczenia już zauważyłam niewielką, ale jednak, różnicę z moim brzuchem.

Muszę jeszcze ograniczyć do minimum słodycze. :)

***

Z innej beczki.
Uwielbiam Święta Bożego Narodzenia. Choinki, lampeczki, ozdoby, upominki. Wszystko, co związane właśnie z nimi.
Jednak ostatnimi latami, zdarza się tak, a nawet weszło już w tradycje, że supermarkety, galerie i inne sklepy wraz z nadejściem listopada przystrajają witryny sklepowe i nie tylko. To niszczy święta takim ludziom, jak ja. Przed świętami jest tego po prostu przesyt. Niestety, nic nie można zrobić. Ewentualnie ograniczyć odwiedzanie takowych miejsc, ale chcąc zrobić zakupy jest to raczej nieuniknione.

6 grudnia podam Wam moje ulubione filmy o tematyce świątecznej, które oglądam. :)

Pozdrawiam, Zdeterminowana

20 komentarzy:

  1. widzę, że basen 2x w tygodniu! też muszę coś takiego u siebie wprowadzić : )

    OdpowiedzUsuń
  2. powodzenia z planem!:)ja tak lubię Święta że nic mi nie popsuje radości.ja już się na nie ciesze i czekam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuję. ;)
      Święta to coś, co kocham. Już niedługo! ;)

      Usuń
  3. piękne pismo :) ale tym czasem nie zostaje mi nic innego jak życzyć Ci wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. plany są po to by je realizować :) trzymam kciuki :)
    co do świąt - kocham je, uwielbiam i po prostu zawsze nie mogę się doczekać. Jeszcze jakiś czas temu, podobnie jak Ty, denerwowała mnie atmosfera świąteczna na miesiąc wcześniej, ale później doszłam do wniosku - że jak nie mogę tego zmienić to po co z tym walczyć? i dołączyłam się do całej świąteczniej machiny:) poza tym kocham święta, to skoro mogę cudowną atmosferą, kolorami i muzyką cieszyć przez 4 tygodnie, a nie 2 dni to jestem na tak :)
    robię przyjęcie świąteczne, co roku na początku grudnia, zapraszam znajomych, pijemy grzane wino i ubieramy choinkę:) mam szczęście mieszkać we Wrocławiu, mamy na Rynku Jarmark Bożonarodzeniowy od końca listopada, jest pięknie i kolorowo, jak jest szaro za oknem lubię się tam wybrać na spacer, posłuchać muzyki, popatrzeć na ludzi:) święta to cudowny czas, pełen miłości, nie warto się denerwować z ich powodu, tym bardziej jak dłużej możemy się nimi cieszyć :) a Wigilia i Boże Narodzenie - w moim przypadku to wielkie przeżycie emocjonalne, wtedy idziemy całą Rodziną do kościoła, zatrzymujemy się w tym codziennym biegu, rozmawiamy i spędzamy razem czas, w wyjątkowy sposób, cieszymy się sobą, bliskością i miłością. Żadne ozdoby ani akcje marketingowe nie są w stanie mi tego obrzydzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku postanowiłam sobie, że nic mi ich nie popsuje! ;) u mnie w mieście przez kilka dni w grudniu też jest Jarmark. Nosi imię świętego Mikołaja. ;)

      Usuń
    2. i o to chodzi :) takie podejście to rozumiem :)!

      Usuń
    3. Wszystko zrobię, aby święta były wymarzone! ;)

      Usuń
  5. Ambitne plany, też bardzo chciałabym ćwiczyć ale ogranicza mnie słomiany zapał. Niestety dla mnie ćwiczenia to męka i walka o lepszą figurę, żadna przyjemność. :/ Podziwiam przypływ endorfin po treningach i wytrwałość. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po kilku latach trenowania, ćwiczenia też były dla mnie męką, ale staram się ćwiczyć dla siebie, bo latka lecą, a nie jest przyjemnie, kiedy wchodzisz na wagę i widzisz +1kg. :) Nie możesz postrzegać ćwiczenia jako tortur. :)

      Usuń
  6. warto mieć plan na siebie ;) również planuję sobie fitness ,ale na 2 tygodnie ;) a co do marketów ...ja w październiku w Lidlu widziałam półki z mikołajami ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mam podobny plan na listopad, ale z koncentracją na brzuch :) Szczerze mówiąc, gdy planu nie miałam zawsze była jakaś wymówka, nic się nie chciało robić, a tak to czuć lekki przymus bo przecież plan jest więc trzeba go zrealizować :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nareszcie ktoś tak samo zwariowany na punkcie Bożego Narodzenia jak ja! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedzenie bloga. :)