piątek, 28 lutego 2014

Spotkanie pierwszego stopnia

Witajcie Kochani.

Długo myślałam nad tym, czy wybrać siłownię, czy może fitness. No i stało się. Podjęłam wyzwanie - poszłam na siłownię. Za pierwszym razem zrobiłam tylko aeroby.
Na drugi dzień skonsultowałam się z trenerem personalnym na mojej siłowni.
On pokazywał mi ćwiczenia, jak dobrze je wykonywać i jakie są najczęściej popełniane błędy.
Zrobiliśmy plan dla mnie, póki co podstawowy, ale będę się rozwijać.
I tak:

TRENING A
  1. Klatka piersiowa
  2. Barki 
  3. Triceps 
TRENING B
  1. Plecy
  2. Biceps
TRENING C
  1. Nogi
  2. Brzuch
Treningi rozplanowaliśmy na 3 dni. W pozostałe dni aeroby bądź zajęcia na fitnessie (skoro wliczone w cenę karnetu ;) ). 
Trening brzucha mogę robić codziennie, kiedy mi się tylko podoba - w zasadzie kiedy będę mieć siłę. :)

Podczas treningów wykorzystuję hantelki (jak na razie 2kg), ławki wszelkiego rodzaju, sprzęty na nogi, łydki, znajdzie się również u mnie piłka i mata. :) Na siłowni wszystkiego pod dostatkiem, więc bardzo się cieszę, że tam poszłam.

Zrobiłam już trening A i szczerze Wam powiem, że jeszcze czuję przyjemne zakwasy. Nareszcie będę mogła rozwinąć górne partie ciała, gdyż generalnie bardziej dbałam o te dolne. :)

Jeśli jesteście zainteresowani typami ćwiczeń na poszczególnych treningach, napiszcie maila: w.dazeniu.do@gmail.com :)

I coś na uśmiech:

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

wtorek, 25 lutego 2014

Challenge accepted - siłownia! ;)

Witajcie Kochani.

Dziś wybrałam się siłownię. Wreszcie podjęłam wyzwanie i zaczynam ćwiczyć.
Wykonałam tylko aeroby, ale czuję się świetnie. Na siłowni jest trener, który służy pomocą. Skorzystałam dzisiaj z darmowej godziny, aby zobaczyć czy siłownia i atmosfera w niej panująca spodoba mi się.
Nie jest to Pure Jatomi czy inna siłownia, ale w mojej naprawdę mi się podoba.. i co najlepsze - mam do niej jeszcze bliżej (niż do poprzedniej).

Jutro zamierzam kupić karnet. Koszt takiego karnetu na mojej siłowni dla studenta to 99 zł. Myślę, że jest to dość przystępna cena, a w dodatku w cenie karnetu mogę ułożyć z trenerem personalnym mój plan treningowy. Poproszę również, aby pokazał mi zaproponowane przez niego ćwiczenia. :)
Postaram się podzielić z Wami moim planem. :)

***

Wyzwanie przysiadowe idzie całkiem dobrze.


Póki co mam wrażenie, że pośladki uniosły mi się, z czego jestem zadowolona. :)

A co ze szpagatem? Chyba coś drgnęło. :) Staram się rozciągać, powoli, powoli i dam radę. Mam tylko wielką nadzieję, że nie będę chciała rezygnować ze szpagatu.

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

piątek, 21 lutego 2014

Kosmetyki: Serum intensywnie wyszczuplające + ujędrniające Eveline Cosmetics

Witajcie Kochani.

Ostatnio zakupiłam sobie serum intensywnie wyszczuplające + ujędrniające z linii Eveline Cosmetics. Już dawno chciałam kupić coś o podobnym działaniu, lecz ceny mnie przerażały. Postanowiłam więc kupić i wypróbować coś z tańszych kosmetyków.
Wybór padł właśnie na kosmetyk Eveline. Dlaczego? Dlatego, ponieważ używam kremu brązującego z Eveline i bardzo go sobie chwalę. :)


Wiadomo, że taki kosmetyk nie zdziała sam cudów. Nie spali nam tkanki tłuszczowej, czy sam, bez naszej pracy ujędrni nam ciało.
W połączeniu z odpowiednimi ćwiczeniami w jakimś stopniu nam pomoże.

Po kilku dniach stosowania kremu wraz z peelingiem Farmony (tu link do posta) widzę, że skóra na udach jest bardziej jędrna. Nie mówię tu o kolosalnej różnicy, ale o zauważalnej.

W tubie jest 250 ml kremu. Z łatwością można go używać, nie ma z wyciskaniem kremu najmniejszego problemu. Ewentualnie przy końcówce kremu mogą wystąpić małe kłopoty.
Zapach, jak dla mnie, przyjemny, kojarzy mi się z mentolem.
Po nałożeniu kremu czuję efekt podobny jak przy nałożeniu maści rozgrzewających, ale myślę, że to za sprawą tego mentolu. Nie przeszkadza mi to w zupełności, ale są różne gusta. ;)

Pozdrawiam, Zdeterminowana. :)

wtorek, 18 lutego 2014

Wyzwania ciąg dalszy!

Witajcie Kochani.

Zaczął się semestr. Chcę wszystko ogarniać od początku. Więc już dziś wzięłam się za "porządki" na komputerze. Pierwsze notatki już sporządzone. ;)
Po dwóch dniach semestru mogę powiedzieć, że są przedmioty, które przydadzą mi się do przyszłej pracy, ale są też przedmioty, które są niepotrzebne na moim kierunku.
W tym semestrze również zaczynam seminaria. Jednak muszę jeszcze poczekać, aż ogłoszą grupy seminaryjne. Mam nadzieję, że będę mieć wenę przy pisaniu pracy licencjackiej. Wiem, że wiele osób już pisało, ale póki co ja nie mogę sobie wyobrazić siebie piszącej pracy. ;d

Razem z kilkunastoma osobami staramy się o fakultet z basenu. Musimy tylko napisać do dziekana podanie, żeby sfinansował nam tą jedną godzinkę. :) Nie mogę się doczekać aż popływam. Będę doskonalić delfina. Jeśli mi się tylko uda. ;d Póki co, zostały mi dodatkowe godziny wieczorne, tylko tam zawsze jest tłum ludzi.

Jestem w trakcie wyzwania przysiadowego. Dobrze mi idzie. Wykonuję sumiennie od dnia pierwszego. ;) Lubię robić przysiady. Potrafią dać w kość. Miałam na początku zakwasy od squatów, ale to takie przyjemne uczucie. :)
Postanowiłam również, że będę się rozciągać do szpagatu, a nie lubię się rozciągać. Wymyśliłam więc, że będę się rozciągać podczas oglądania serialu. Dobrze, że znalazłam jakąś alternatywę, bo nie zmobilizowałabym się inaczej. :)
Więc zaraz zabieram się za przysiady i rozciąganie.. no i za oglądanie serialu. ;)


Pozdrawiam, Zdeterminowana.

piątek, 14 lutego 2014

Tysiące pomysłów, a tak mało czasu..

Witajcie Kochani.

Moja motywacja rośnie. Ochota na ćwiczenia nie maleje.
Bardzo się z tego cieszę, bo energia mnie rozpiera!
Do wyzwania z przysiadami, dokładam kolejne. Jakie? Otóż dziś rano, leżąc w łóżku, czytając Tablicę Motywacji na facebooku, doszłam do wniosku, że chcę zrobić szpagat.
Szczerze przyznam, że nie lubię się rozciągać. Robię to tylko dlatego, żeby nie mieć zakwasów po treningu. Wiem jednak, ze rozciąganie pomaga się odprężyć.

Mam chęć również na ścianę płaczu, ale myślę, że to będzie za dużo, a nie chcę przeciążyć organizmu. Co za dużo to niezdrowo, więc zacznę ścianę płaczu po wyzwaniu przysiadowym. :)

Próbowałam robić ZWOW-a, ale moja kondycja leży! Dosłownie! Zuzką się zajmę jak troszkę poćwiczę. Gdybym zaczęła Zuzkę przed tą przerwę to myślę, że nie byłoby aż tak źle jak jest teraz. Ale grunt to próbować! ;)

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

środa, 12 lutego 2014

Ładne pośladki? Czemu nie! ;)

Witajcie Kochani.

Pisałam Wam, że zaczynam wyzwanie na ładne pośladki i rozpoczynam ogólnorozwojówkę.
Przysiady robię, tak jak chciałam, w poniedziałek byłam na basenie. Dziś miałam taki spory spacer, że wykonam do tego squaty i  mam dość. ;)

Moja kondycja trochę ucierpiała, ale wszystko da radę "naprawić". Planuję zacząć jeszcze Melkę (brzuch, uda i pośladki), a coraz bardziej kuszą mnie ZWOWy, ale oglądając niektóre zestawy to myślę, że powinnam zacząć od czegoś lżejszego. ;) Po pierwszych squatach miałam lekkie zakwasy, więc widocznie jeszcze nie czas na cięższe treningi.


Dobrze wykonane squaty, to fajny tyłeczek. Fajny tyłeczek to duma właścicielki. ;) 
Lubię robić przysiady, dobrze wykonane dają dobre wyniki. 


***

Co do uczelni: zaliczyłam wszystko, także jestem już obiema nogami na IV semestrze! ;)
Średnia nie jest zła, bo mam około 4,35. Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. :) Jestem po prostu zbyt ambitna. :)
Na IV semestrze zaczynam wreszcie przedmioty specjalnościowe. Cieszę się, bo nareszcie pouczę się, mam nadzieję, przydatnych rzeczy. ;)

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

niedziela, 9 lutego 2014

Nowe wyzwania

Witajcie Kochani.

Właśnie ukończyłam walkę z sesją, niestety nie oznacza to, że wszystko jest "do przodu". Obawiam się jedynie Podstaw Biznesu Elektronicznego, z którego miałam już poprawkę. Wyniki dostanę prawdopodobnie w poniedziałek i póki co, jestem jednym, wielkim kłębkiem nerwów. Nigdy nie przejmowałam się tak, jak teraz. Ustne nie sprawiały we mnie tyle obaw, co to zaliczenie. Tak, jest to zaliczenie, a nie egzamin. No, ale muszę czekać. :<

Kawa zbożowa z mlekiem i  odrobiną cukru

Przez ostatnie kilka(naście) dni, bo tak naprawdę nie wiem, ile ich dokładnie było nie ćwiczyłam. Nauka umilała mi cały wolny czas. Wiem, że Wy dajecie radę, ale ja już byłam naprawdę tak wyczerpana, że na nic ochoty nie miałam. Zatem ruszam pełną parą.

Dziś zrobię sobie relaks, a od jutra zaczynam 30-dniowe wyzwanie na piękne pośladki. :)

W poniedziałek zamierzam iść na basen. W tym tygodniu zamierzam posiedzieć w domku i nacieszyć się rodziną i moim ukochanym czworonogiem. :)
Zacznę robić ogólnorozwojówkę, aby przygotować się fizycznie i psychicznie na trening na siłowni. Muszę więc poszukać trenera, który rozpisałby mi trening i zrobił ze mną jeden trening i pokazać mi, jak dobrze wykonywać ćwiczenia. Nie mogę się doczekać tego momentu, aż wkroczę dumnie na siłownię. ;)

Dziękuję Wam bardzo za miłe słowa, za wsparcie i za trzymane kciuki! ;)

Pozdrawiam, Zdeterminowana. :)

niedziela, 2 lutego 2014

Kosmetyczny miszmasz: peeling do ciała "tutti frutti"

Witajcie Kochani,
dziś napiszę post o peelingu do ciała z Farmony z owocową nazwą "tutti frutti".
Otóż zawsze byłam sceptycznie nastawiona do takich "wynalazków". Wszyscy zachwalali, ale nigdy nie spróbowałam.
Po recenzji peelingu mojej Przyjaciółki postanowiłam kupić i wypróbować. No i jestem zachwycona.
Kupiłam taki:

Z tej serii można otrzymać również żele pod prysznic i cukrowe peelingi do ciała. :)

Zapach zakupionego przeze mnie peelingu jest bardzo przyjemny, melon-arbuz. A jego działanie jest zachwycające.
Po pierwszym użyciu moja skóra jest miękka, gładka i przyjemna w dotyku.
Nigdy nie powiedziałabym, że może działać tak dobrze, ale jednak. :)
Używać należy go raz bądź dwa razy na tydzień. Ja mogłabym stosować go codziennie, ale trzymajmy się zaleconej częstotliwości stosowania.

Teraz będzie to obowiązkowy kosmetyk w mojej kosmetyczce. ;)

Pozdrawiam, Zdeterminowana.


P.S. Trzymajcie kciuki za egzaminy. Cały tydzień. I za tą nieszczęsną poprawkę. :*