piątek, 2 maja 2014

Krótkie podsumowanie + majówka!

Witajcie Kochani.

Podsumowując miesiąc kwiecień:

1. Założyłam sobie, aby przejechać łącznie 50 km na rolkach i prawie mi się to udało. Przejechałam około 50 km, z czego jestem bardzo dumna. ;)


Zmęczona, ale szczęśliwa. :)

2. Więcej ukochanego pływania! Nie wyszło. Byłam raz na basenie. :(
3. Więcej ćwiczeń było po tak zwanym "dole". :)
4. Słodycze - kwestia sporna. Tydzień nie jadłam praktycznie nic, a w następny jak się "dopadłam" to masakra. :( Napady są najgorsze. :(
5. Stres - czekamy na sesję.
6. Mniej nerwów - więcej chillu. Jestem osobą zbyt nerwową. Nie wiem czy kiedykolwiek dam się okiełznać spokojowi itp. Postaram się, bo denerwuje mnie to, że się denerwuje. Strasznie to utrudnia życie. Nie chcę być osobą konfliktową, staram się nie być. Nie chcę denerwować swoim zachowaniem Ukochanego, bo to na nim najbardziej mi zależy.

6 ważnych punktów. Niektóre zrealizowałam, inne mniej. 

***

Co z kostką podczas jazdy na rolkach?
Szczerze mówiąc trochę boli, ale nie potrafiłam sobie odmówić pięknej pogody i jazdy na rolkach podczas takiej aury. U lekarza jeszcze nie byłam. Obawiam się jednak, że lekarze zbagatelizują sprawę, ale pójdę w najbliższym czasie, nie martwcie się. :)

Jak Wam mija majóweczka? :)
Mi bardzo przyjemnie. Wczoraj wcieliłam się w rolę fotografa (oto efekt mojej pracy):
Portret mojej Przyjaciółki - Sylwii. :)
jak i modelki:


Uważam, że i tak lepszy ze mnie fotograf, niż modelka. Choć fotograf i tak marny! :D
Po zdjęciach byłam z rodziną na obiedzie w mieście, a potem wyjazd do bliskich. Tak spędziłam pierwszy dzień pięknej majówki.
Dziś - sprzątanie i zakupy. :)

Pochwalcie się Waszymi "majówkami". :)

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

32 komentarze:

  1. i ja jestem z Ciebie dumna, jeśli chodzi o wynik na rolkach! :) a te słodycze to jak tak małe potworki, jak się do nas przyczepią to już nie chcą odejść haha :P
    u mnie na majówkę nic nadzwyczajnego - rodzina, nauka no i może trochę więcej ruchu :) oby ten maj był jeszcze lepszy! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu! :*
      Te słodycze są okropne! Trzeba im powiedzieć w odpowiedniej chwili "a kysz!". ;)

      Usuń
  2. Dobrze Ci poszło, a na napady słodyczy miej przygotowane zamienniki- a najlepiej te zamienniki jeść cały czas by napadów nie było :-)
    Jako modelka idealnie :-) Jesteś bardzo ładna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Agnes. :) Twoje słowa są naprawdę wiele warte. :)
      Chyba zaopatrzę się w suszki i domowe batoniki musli :)

      Usuń
  3. Ale postawiłaś mi wyzwanie tymi 50km! Teraz przez Ciebie muszę przejechać maraton :D Ile czasu Ci to zajęło?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie przyjechałam 45,89 km, w 4 dni, a czas wszystkich 'biegów' wyniósł około 3 godzin i 20 minut. :D takie statystyki. Haha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa... myślałam, że jednorazowo :)

      Usuń
    2. Niestety, moja kostka na dłuższe dystanse niż 15 km jednorazowo nie pozwalała. :(

      Usuń
  5. Chyba także muszę się zabrać jakąś aktywność fizyczną :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz robić coś, co lubisz. Wtedy to nie będzie dla Ciebie smutny obowiązek. ;)

      Usuń
  6. Dobrze ci poszło! Ja bym najchętniej z rolek nie schodziła a tu klops bo i pogoda się pogorszyła i praca magisterska czeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też, bo rolki uwielbiam, ale kostka jeszcze pobolewa. :(

      Usuń
  7. Dobrze Ci poszło na tych roleczkach, ćwiczą nogi i tyłeczek - trening super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) rolki uwielbiam! A do tego jak jest piękna pogoda to już w ogóle nie ma nic lepszego niż rolki. :)

      Usuń
  8. Wow! 50 km to imponujący wynik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze by było gdybym jednorazowo tyle przejechała. Ale i tak jest dobrze! ;)

      Usuń
  9. gratuluje determinacji rollkowej :) w maju na pewno pobijesz ten wynik!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko pogoda dopisze i kostka pozwoli to z pewnością! :)

      Usuń
  10. w takim razie chyba zostanę przy tej fryzurze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. to poszalalas na tych rolkach :) ja juz tez chceeee :D

    OdpowiedzUsuń
  12. fakt, walka ze słodyczami na początku jest ciężka, ale po jakimś czasie się od nich odzwyczaisz :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, jest ciężka, ale walka jest najważniejsza! :)

      Usuń
  13. Moja majówka nie obyła się bez tradycyjnego grilla :)
    50 km na rolkach? Chciałabym potrafić przejechać chociaż kilka metrów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też był grill! :)
      To tylko 50 km łącznie z kilku dni. ;)

      Usuń
  14. u mnie majówka oczywiście grillowa, ale niestety się rozchorowałam i po tym grillu przeleżałam cały weekend... gratuluję zrealizowania założonych celów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję. :)
      Majówka bez grilla to nie majówka! ;) Mam nadzieję, że teraz już jesteś zdrowa? :)

      Usuń
    2. no właśnie zmierza wszystko ku dobremu, czekam do poniedziałku. Choćby skały srały już w poniedziałek pójdę biegać! nawet jak będe dalej chora :P

      Usuń
    3. Uważaj, żeby tylko się bardziej nie rozchorować! Nic gorszego nie ma niż powrót do choroby.

      Usuń
  15. U mnie majówka nie do końca zgodnie z planem... miałam mieć 3 dniowy wypad rowerowy. Skończyło się na jednodniowym :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dobrze, że w ogóle był jakiś dzień rowerowy! :)

      Usuń
  16. Celinko, jesteś naprawdę osobą, która potrafi podnieść na duchu. Dziękuję Ci za komplementy. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedzenie bloga. :)