Witajcie Kochani.
Dopiero teraz podsumowuję pracę jaką wykonałam w lipcu z prostego powodu:
wciągnął mnie wir wakacji. ;)
A więc od końca czerwca postawiłam sobie dwa wyzwania: słodyczowe i treningowe.
Zacznę od tego pierwszego. Ze słodyczami radziłam sobie dobrze, nawet świetnie do połowy lipca. Jadałam tylko owoce i swoje wypieki, więc byłam z tego jak najbardziej zadowolona, jednak w drugiej połowie lipca nie było już tak kolorowo. Pojawiły się przekąski, które wcześniej wykluczałam. I tak
wyzwanie słodyczowe okazało się klęską i zwycięstwem w jednym.
Nauczyłam się jednak, że bez słodyczy można wytrzymać, ale jeśli zrobi się jeden "zły ruch", wszystko może legnąć w gruzach.
Wyzwanie treningowe. Na początku lipca było znaczniej intensywnie, niż pod koniec, aczkolwiek starałam się zawsze być aktywna.
Pod koniec lipca byłam już trochę zmęczona tempem jakie sobie narzuciłam, ale czuję się świetnie, bo mój plan nie jest całkiem "goły". :)
Potrzebne były mi, jak widać na zdjęciu, dwa dni odpoczynku w tygodniu ćwiczeń, w jednym tygodniu nawet i trzy.
Ćwiczenia wykonywałam z Melką, w tym poście
<klik> je podałam. :)
W treningach od drugiej połowy lipca wykorzystywałam kettle bella, który okazał się niesamowicie przydatnym prezentem i zakochałam się w ćwiczeniach, w których mogę go wykorzystać.
Kiedy dopadało mnie zmęczenie, zrobiłam sobie REST, i myślałam:
"przecież nic na siłę, nie robię treningów dla planu, a dla siebie".
I tak, trochę mniej aktywnie, dobrnęłam do końca miesiąca. :)
***
Druga część tematu dotyczy
pierwszych urodzin bloga. Co prawda są one 4 sierpnia, ale już teraz chcę podzielić się z Wami, co zmieniło się w moim życiu od momentu pisania dla Was, dla siebie. :)
A zmieniło się wiele.
1. Zaczęłam inaczej patrzeć na to, co jem. Staram się wybierać produkty dobre jakościowo, jadać więcej owoców i warzyw, a unikać posiłków wysokotłuszczowych. Nie jadam tyle słodyczy, co kiedyś!
2. Od zawsze sport był w moim życiu, ale od roku ćwiczę regularniej niż kiedyś i czuję się z tym naprawdę świetnie. Dzięki treningom moje ciało zmienia się na lepsze, jest bardziej jędrne i smukłe.
3. Mam lepsze samopoczucie odkąd jadam zdrowiej i ćwiczę. Choć czasem chandra mnie dopada i puścić nie chce. :)
4. Moje myślenie, że
czegoś nie da rady zrobić - ustąpiło. Wiem, że ograniczenia leżą w głowie i jeżeli czegoś naprawdę pragniemy, osiągniemy to. Głęboko wierzę, że słodycze są bardziej w mojej głowie, aniżeli w chęciach. Udało mi się je ograniczyć, ale te kupne chciałabym wyeliminować je z mojej diety. Czytując Wasze blogi, Kochani, wiem, że można osiągnąć wiele. Dzięki Wam moja motywacja nie mija. Dziękuję! :*
W mojej bitwie z własnym ciałem i umysłem dorobiłam się prawie 15 tys. wyświetleń, 97 postów i 62 obserwatorów. Dziękuję Wam bardzo za to, że ze mną jesteście, za to, że mnie wspieracie i motywujecie. To dla mnie naprawdę wiele znaczy. :)
Pozdrawiam, Zdeterminowana. :)