Zostałam nominowana przez Sylwię M. do zabawy "Top 3 zdrowego i aktywnego życia".
Już wiele osób uczestniczyło w tej zabawie, więc moje "top 3" będą z pewnością bardzo podobne do innych. ;)
#1
Wiem, co jem!
Dzięki temu, że przyłączyłam się do blogosfery, a co za tym idzie: postanowiłam walczyć o lepszą siebie, zaczęłam, bardziej niż kiedykolwiek indziej, czytać etykiety produktów, które kupuję. Na szczęście nigdy nie stosowałam diet, które są mega popularne, ani też się nie głodziłam. Wystarczyło po prostu, abym się zdrowiej i lepiej odżywiała. ;)
#2
Walczę ze swoimi słabościami
Kiedyś wiele rzeczy zaczynałam, ale nie doprowadzałam ich do końca. Walczę ze swoimi słabościami!, próbuję i staram się, aby to, co zaczęłam, wykonać najlepiej jak potrafię.
Nigdy nie umiałam dobrze pływać, ciężko było mi się uczyć, ale pod przymusem zaliczeń nauczyłam się i pokochałam. O skokach na główkę nie było mowy, ale przezwyciężyłam strach. :)
Teraz czekam na moment, kiedy znów będę regularnie uczęszczać na basen.
Teraz czekam na moment, kiedy znów będę regularnie uczęszczać na basen.
#3
Poznałam nowych ludzi
Dzięki chęci ulepszania siebie założyłam bloga. Dzięki temu poznałam Was, niby wirtualnie, ale Wasze komentarze sprawiają, że motywacja nie mija. Dobrze wiedzieć, że można na Was liczyć i zawsze pomożecie, kiedy przyjdzie taka potrzeba. W tłumie siła! ;)
Do zabawy nominuję każdego, kto zechciałby opowiedzieć na swoim blogu, co przyniosło mu zdrowe i aktywne życie. ;)
***
Mam dla Was kolejną porcję zdjęć z FitFoto wyzwania Różowej Klary.
Dnia 3. miał być sfotografowany Fit gadżet, więc oto mój:
Zegarek Casio Baby-G. Seria dla dzieci i kobiet. Wybrałam taki ze względu na to, że jest wodoszczelny i bez problemu mogę z nim pływać. Ma też stoper, minutnik i wiele innych funkcji, których tak naprawdę nie wykorzystuję.
Zdjęcie zrobiłam dzisiaj, ponieważ przez ostatnie dni nie było mnie w domu, wybaczcie. ;)
Dzień 4. czyli strój do ćwiczeń. Niestety zdjęcie niewczorajsze.
Rzeczy kupiłam już jakiś czas temu. :) Na zdjęciu mam biustonosz sportowy z Lidla i legginsy 3/4 z Decathlona. ;)
W dzień 5. sfotografowałam książkę, jak na instrukcji. ;)
U mnie niestety żadnych fitksiążek. Jedyną książkę, którą u siebie mam to ta widniejąca na zdjęciu - do pracy licencjackiej, no i kalendarz, który pomaga mi się zorganizować. ;)
Pozdrawiam, Zdeterminowana. :)
Ja też często czytam etykiety co jednak nie znaczy, że wybieram tylko zdrowe produkty. Po prostu lubię mieć świadomość co mniej więcej jem, ale bez popadania w paranoje. :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, co się wrzuca w siebie. :)
UsuńHej! Trafiłam tu w sumie przez przypadek ;) Twój opis po prawej stronie pasuje tak samo do mnie ;)
OdpowiedzUsuńJa też odkąd prowadzę bloga zaczęłam jeszcze dokładniej dbać o to co jem, chociaż jest to dosyć ciężkie. Mieszkam z rodzicami, którzy nie mają takiego parcia na zdrowe jedzonko jak ja ;)
Pozdrawiam!
http://www.3stepstohealth.blogspot.com/
Zapraszam zatem częściej. :)
UsuńZe słabościami trzeba walczyć! :)
OdpowiedzUsuńWięc walczę. :)
UsuńZgadzam się w 100%! :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod Top 3 !
OdpowiedzUsuńLudzie których poznałam na blogach są wyjątkowi, ileż to razy zmotywowały mnie Wasze (Twoje) posty do działania :)
Lubię gadżety, a Twój bardzo mi się podoba :)
Oj fakt, ludzie są wspaniali. ;) I uwierz, że mnie też motywujecie. ;)
UsuńZdrowe odżywianie to naprawdę połowa sukcesu :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie to 70% sukcesu! ;)
UsuńUps! Masz zupełną rację :D
UsuńP.S. Nominowałam Cię do udziału w libster blog award :)
http://networkerka.blogspot.com/2014/09/libster-blog-award-czyli-kilka-faktow-o.html
Bardzo, dobry, nawet motywujący post :)
OdpowiedzUsuńśliczny ten baby G, uwielbiam poznawac nowych ludzi :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podoba. ;))
UsuńCoś w tym jednak jest, że blogowanie podnosi jakość życia :) Też zaczęłam na wiele rzeczy zwracać uwagę...
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo teraz naprawdę jestem bardziej świadoma tego, co jem. ;)
UsuńMoje top 3 będzie pewnie zbliżone - właśnie nad nim pracuję. Niełatwo wybrać 3 najważniejsze rzeczy;)
OdpowiedzUsuńMi też było ciężko, ale wybrnęłam i dałam radę. :)
Usuńgratuluję motywacji :) ja jakoś nie potrafię..co zaczne to zaraz przerywam..
OdpowiedzUsuńtakże podziwiam ;)
ewelina-kulasza.blogspot.com
Trzeba walczyć z samym sobą! :)
Usuńtakiego biustonosza to ja w Lidlu nie widziałam, a szkoda :(
OdpowiedzUsuńJest naprawdę wygodny. ;) i cenowo też mnie zachwycił. :D
Usuńpierwszy punkt to podstawa :)
OdpowiedzUsuńja nie umiem pływać, więc zazdroszczę, że udało się nauczyć i pokonać lęk :)
Ja się cieszę, że się nauczyłam. Ta umiejętność jest baaardzo przydatna. ;)
UsuńTak 100% się zgadzam zdrowe odżywianie to podstawa,trening to dodatek,ale jakze wazny.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń