Minął już tydzień od mojego wyzwania. Jak mi idzie?
W ciągu tygodnia zrobiłam cztery treningi. Dwa razy byłam na fitnesie, raz na basenie, a raz biegałam. Jestem w sumie zadowolona. Patrząc na zawirowania na uczelni jest OK. :)
Co ze słodyczami? Całkiem nieźle! Dopiero po czwartku skusiłam się na galaretkę i ciasto. Już nie chodzę codziennie z długim językiem na słodkie. :)
W tym poście chciałabym się skupić właśnie na bieganiu. Otóż staram się wydłużać dystans, aby pobiec w końcu 10 km, choć myślę, że nastąpi to dopiero w przyszłym roku (przecież nie ma co się spieszyć, ważne jest to, aby czerpać radość z biegania i satysfakcję z każdego przebiegniętego kilometra). Póki co udało mi się zrobić dwa treningi powyżej 5km. :)
Wczoraj zdecydowałam, że idę pobiegać. Było około 5 stopni, jednak odczuwalna znacznie niższa ze względu na zimny wiatr na Pomorzu. Ubrałam się ciepło, na szczęście nie za ciepło ;) i wystartowałam. Miało to być tylko kolejne 5 km, ale nogi mnie poniosły i zrobiłam więcej niż oczekiwałam tego dnia. :)
W rezultacie do domu przybiegłam zmęczona, ale gdyby droga do domu była dłuższa dałabym radę. Coraz bardziej cieszy mnie fakt, że mogę przebiec na spokojnie tyle kilometrów. I to z radością i satysfakcją. Kiedy spojrzałam na endomondo, a właśnie wtedy pojawił się 6 kilometr na ekranie do końca biegu miałam uśmiech na twarzy. Bieganie rozwesela - tyle endorfin <3! Jak najbardziej polecam! :)
Pozdrawiam, Zdeterminowana. :)
ooo gratuluję! i trzymam dalej kciuki:)
OdpowiedzUsuńDzięękuję! :)
UsuńUpór i konsekwencja robi swoje - najważniejsze, że idziesz do przodu - mimo zimnego wiatru i innych warunków :)
OdpowiedzUsuńGratuluję samozaparcia :) Pozdrawiam Małgosia
Uparta to jestem, trzeba przyznać. ;)
UsuńDziękuję Małgosiu!
Pełna podziwu jestem dla Ciebie! Trzymam kciuki za Twoje dalsze sukcesy i wytrwałość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z bloga Positive Fit Life :)
Cieszę się, że trzymasz kciuki! :) Dziękuję bardzo!
UsuńPamiętam swoje pierwsze 5,6, później 7 km.. oj radość była ogromna!
OdpowiedzUsuńMożesz wydłużać dystans z tygodnia na tydzień np. o 0,5 km - polecam! :)
Jak zawsze, Ewelina - dobra rada! Dziękuję! :*
Usuńbardzo fajne tempo :) spróbuj sobie spokojnie biegać i ani sie obejrzysz a stuknie 10km:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście 5 km przychodzi mi z coraz większą łatwością. Fakt, może bez poprawy życiówki, ale na początek ważniejszy jest dla mnie przebiegnięty dystans. :)
UsuńPięknie ;-) Jeszcze trochę i poleci upragniona dycha ;-)
OdpowiedzUsuńNo jeszcze troszkę i będzie. ;)
UsuńGratuluję i podziwiam :) oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;)
UsuńBieganie sprawia mi frajdę i to ogromną, więc dalej może być tylko lepiej! :)
3mam kciuki zeby tak dalej:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPrzez cały tydzień kciuki trzymałam, żebyś miałą motywację do ćwiczeń! :)
OdpowiedzUsuńTeraz ja trzymam za Ciebie, abyś poćwiczyła ze mną! :D
UsuńWażne, żebyś z siebie była zadowolona :) Walka ze słodyczami najtrudniejsza;)
OdpowiedzUsuńAle lepiej idzie ze słodyczami. ;)
Usuńzadowolona jestem, a to najważniejsze. ;)
Keep going ^^ Trzymam kciuki :) Pzdr!
OdpowiedzUsuńZ bieganiem potrzeba cierpliwości, bo łatwo można się zniechęcić. Ale wytrwałość przyniesie później spełnienie zamierzonego celu :) Co kilka treningów wydłużać bieg o np 1 km i będzie dobrze!:)
OdpowiedzUsuń