Witajcie Kochani.
Zbliża się nieubłaganie koniec roku. Zawsze snujemy plany na Nowy Rok, a co ze starym? To oznacza, że teraz można sobie odpuścić i zacząć dążyć do celu dopiero od Nowego Roku?
Nie, nie, nie. To tak nie działa! Od dzisiejszego dnia do Sylwestra pozostało nam 51 dni. Bardzo niewiele!
Zatem 51 dni intensywnej pracy nad sobą: swoim ciałem, umysłem i odżywianiem.
Co planuję na ten czas?
Po pierwsze ćwiczymy, ćwiczymy, ćwiczymy. Poza bieganiem ostatnio mało robię, więc dziś kupię karnet na siłownię. Na szczęście obok mnie jest kameralna, przyjazna siłownia, karnet w przystępnej cenie (korzystać mogę z siłowni, sauny, zajęć fitness i spinningu). Cała gama zajęć do wyboru, więc na pewno nie będę się nudzić. Na dobry początek będę korzystać z oferty na sali fitness, a potem może powrócę do siłowni. :)
Po drugie odżywianie nie należy do idealnych, niestety. Co prawda nie jadam fast food'ów, nie piję gazowanych słodkich napojów. Z tego jestem zadowolona. Niestety słodycze mi towarzyszą, z czego zadowolona nie jestem. Co uda mi się je ograniczyć, po jakimś czasie powracam do ich regularnego jedzenia. No cóż, będę walczyć. Oczywiście ograniczam od zaraz. Stawiam na ewentualne domowe wypieki.
Nieustannie toczę walkę sama ze sobą, aż wstyd mi pisać o tym, że ciągle ograniczam i nic z tego nie wychodzi. :(
Po trzecie chill! Relaks, odpoczynek wskazany. No stress! W tym tygodniu umówię się na masaż gorącymi kamieniami. Po takich luksusach jestem niewyobrażalnie odprężona i jest mi po prostu fantastycznie. :) Oczywiście relaks w zaciszu domowym jak najbardziej wskazany. ;)
Po czwarte dbam o skórę, włosy i paznokcie. Okres o wiele nadmiernego wypadania włosów mam już chyba za sobą, ale stosuję odżywki z jantaru, suplementy diety oraz szampon ziołowy bez żadnych chemicznych wspomagaczy. Moje paznokcie są w zadowalającym mnie stanie, więc chciałabym je utrzymać w takiej kondycji jak teraz, zwykły bezbarwny lakier jest o niebo lepszy od kolorowych, które niszczą i osłabiają mi płytkę paznokcia.
Zatem do roboty! ;) Dziś przede mną cały dzień wyzwań. ;)
Pozdrawiam, Zdeterminowana!
Plan idealny :) U mnie właśnie tak to wygląda, że od kiedy zakończyłam umowę z jedną siłownią i nie mogę się zdecydować na karnet w innej to o wiele pogorszyła się moja aktywność, co prawda staram się biegać ale to nie wystarcza, w domu wiele prazy próbowałam ćwiczyć, nawet uzbroiłam się w kettle, skakanki, ciężarki, matę itd. ale zwyczajnie mam za mało miejsca do takich ćwiczeń... no nie pozostaje nic tylko kupić ten karnet :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego biorę się za siebie wraz z karnetem na siłownię. :D
UsuńW domu ostatnio nie mam zapału, więc mam nadzieję, że karnet da mi powera! :)
Plan świetny, sama staram się z takowego korzystać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na przepis na fit czekoladowe muffinki bez cukru:)
Więc nie jestem sama. ;)
UsuńPowodzenia! Trzymam kciuki za realizację postanowień:) z słodyczami mam to samo - nie potrafię sobie ich całkowicie odmówić
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mam nadzieję, że postanowienia zostaną zrealizowane. ;)
UsuńSłodycze? Kurczę. Trzeba walczyć! :)
Uwielbiam Twoje wpisy - zawsze są takie motywujące!
OdpowiedzUsuńW takim razie koniec z bufetową czekoladą i batonikami. No i nie mogę się doczekać wspólnego pływania!
Buźki ;*
Moniś Kochana, dziękuję! :*
UsuńPływanko? Ale mi tego brak! Idziemy jakoś na dniach!
Nigdy nie próbowałam takiego masażu kamieniami ale chyba w końcu się skuszę :) a słodkości rób zdrowe i zajadaj ze smakiem :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze też nie próbowałam, teraz będzie ten pierwszy raz. ;))
UsuńKażda pora jest dobra nawet jeśli do końca roku pozostało 51 dni
OdpowiedzUsuńDokładnie Klaro! Dobrze, że przynajmniej biegam w miarę regularnie. :)
UsuńOj na taki masaż też bym się wybrała : )) A co do lakierów cóż.. wiem, że kolorowe odbarwiają płytkę, ale po prostu nie mogę patrzeć na takie nijakie.. :)
OdpowiedzUsuńA ja Ci powiem, że moje zaczęły mi się podobać w bezbarwnym lakierze. Wyglądają trochę jakbym miała francuski manicure. :)
UsuńJeżeli połączy się wszystkie punkty i rzeczywiście zacznie się je realizować... to efekty mogą być bardziej niż zadowalające :)
OdpowiedzUsuńDziś już pierwszy dzień za mną. :)
UsuńWszystko zmierza w dobrym kierunku. :)
Świetny plan! Supcio :)))) trzymam kciuczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że kciuczki pomogą jeszcze bardziej! :*
UsuńPlany bardzo dobre, będę im kibicować :). Siłownie polecam, bo ostatnio daje mi wiele satysfakcji i radości.
OdpowiedzUsuńSiłownia potrafi dać wieeelee satysfakcji. ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj bardzo mnie zmotywowałaś :D Chyba także spróbuję :D
OdpowiedzUsuńTakże zapraszam do zabawy. :) Będzie mi miło, wiedząc, że nie walczę sama. :)
Usuń
OdpowiedzUsuń51 dni? Może być dużo; może być mało ... Jedna osoba w tym czasie zdąży zadbać o siebie a druga się zaniedba.. więc 51 dni dla każdego z nas nie powinno być wymówką !!!
Trzymam za Ciebie kciuki i powodzenia w realizacji planów życzę.Fajnie, że piszesz o planach na blogu - masz dodatkową motywację. :)
Pozdrawiam Małgosia
W porównaniu do 365 dni to jest mało. Ale jeśli będę trwać w postanowieniach wszystko pójdzie zgodnie z planem. ;)) Dziękuję Małgosiu!
UsuńCześć Aniu. Może Ci się przyda taki mój sposób na słodycze.
OdpowiedzUsuńOtóż kupuję awokado + twaróg chudy. Wszystko blenduje ze sobą. Jeśli jest za gęsto to dodaję trochę jogurtu naturalnego. Do całości dodaję moją ulubioną odżywkę białkową. Polecam Scitec Whey Profesional, My protei, Trec Creamy Coctail. Jest dużo fajnych smakowych. Efektem jest pyszny słodki deser.
Jeśli chce mieć bardziej niższe makro to robię to samo ale bez awokado. Świetnie też sprawdza się twaróg mielony np. President.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Dziękuję bardzo za rady. Wezmę je sobie do serca i z pewnością niedługo wypróbuję. ;)
UsuńPozdrawiam!
Pod pierwszymi dwoma problemami się podpisuję, głownie biegam i za Chiny nie mogę się zmusić do powrotu do siłowego, a micha też nie do końca czysta :(
OdpowiedzUsuńJestem już po zajęciach fitness, dziś jestem cała obolała, więc dałam sobie spokój z dzisiejszym treningiem. Jutro basenik, więc się poruszam. :D
UsuńA z miszeczką sobie poradzimy!
u mnie ostatnio z wlosami problem wlasnie... ehhh powodzenia w realizacji :D
OdpowiedzUsuńU mnie troszkę lepiej, ale zawsze mogłoby być lepiej. :D
UsuńDzięęękuję! :*
Działaj działaj :) Wszystko co chce się w sobie zmienić trzeba zaczynać od razu. NIe ma co czekać :)
OdpowiedzUsuńJuż działam. ;)) Poniedziałek nie musi być beznadziejnym dniem! :D
Usuńcudownie :) podoba mi się takie podejście :) u mnie też będzie odliczanie do świąt i plany:) już od jutra :)
OdpowiedzUsuńOczywiście przeczytam od deski do deski! ;)
Usuń<3 Kolejny raz piszesz jakbyś siedziała mi w głowie! :) mam dokładnie to samo: biegam, nie jadam fastfoodów ale ze słodyczami jakoś nie mogę się rozstać :D Bierzemy się! :))))
OdpowiedzUsuńWięc dalej, dalej, dalej! Bierzemy się! :D
UsuńChyba każda z nas ma ten sam problem słodyczeeee!!! :) Jak je nie kochać przecież one są takie pysznee :)))
OdpowiedzUsuńDlatego trzeba zamienić na jeszcze pyszniejsze - domowe! :D
UsuńPlan idealny :) powinnam wprowadzić taki u siebie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zapraszam do wspólnego ćwiczenia! :D
UsuńWspółczuję tych słodyczy, na szczęście nie mam z tym problemu, jak zdecyduję nie jeść tego czy owego, to nie jem. Moją panią po pewnym czasie też oduczyłem, da się, Powodzenia
OdpowiedzUsuńWiem, że się da! ;) Dlatego nieustannie próbuję. :)
UsuńDziękuję!
udziela mi się Twój zapał :))
OdpowiedzUsuńja ciągle odkładam coś na "nowy miesiąc", zamiast zacząć od "teraz"
ze słodyczami nadal mam problem, ale nie poddaję się :)
Więc podzielę się zapałem i do roboty! :*
UsuńFajny post motywujący, często pod koniec roku sobie odpuszczamy, bo przecież niedługo zaczniemy od nowa i wtedy na pewno będzie lepiej i będzie nam się chciało ;)
OdpowiedzUsuńNajlepiej zacząć od zaraz, choć wiem, że nie zawsze łatwo to przychodzi! :)
Usuń