wtorek, 28 października 2014

Jak przechytrzyć pogodę?

Witajcie Kochani.

Nie było mnie tu dokładnie 7 dni. Dlaczego? Już Wam mówię. :)
Po pierwsze - lekkie zawirowania na uczelni. Zbliża się połowa semestru, kończę niektóre przedmioty, a co za tym idzie trzeba pisać raporty, prace zaliczeniowe i przygotowywać się do zaliczeń pisemnych, więc nie jest za wesoło. :)
Po drugie - motywacja lekko podupadła, od ostatniego tygodnia nie ćwiczyłam, ale dziś zrobiłam swoją kolejną piąteczkę i znów kolejny rekordzik (30:42). Jestem zachwycona swoimi wynikami, nawet po przerwie. Wychodzę pobiegać na spokojnie, a wracam z kolejną poprawą czasu. Fajnie tak! :D

Treningi przez ostatni tydzień zaniechałam, z powodu pogody. Było poniżej 5 stopni, więc tak naprawdę nie wiedziałam, w co się ubrać, żeby było optymalnie, a żebym się nie przeziębiła.
Jeśli biegacie, proszę o pomoc, co ubrać poniżej 5 stopni, poniżej 0.

Wszelkie linki w komentarzach wskazane. :))

Zawsze ubieram długie legginsy, koszulkę na krótki rękaw i bluzę. W cieplejsze dni rękawy bluzy podwijam. Ciężko mi było na początku dobrać strój do biegu, ale teraz jest już coraz lepiej. Jednak zimą rzadko biegałam, więc proszę o pomoc. :)
Dziś ubrałam się więc jak zwykle, choć miałam wątpliwości, czy przypadkiem nie będzie mi za zimno. Po pierwszym kilometrze było już coraz lepiej, ale rękawów bluzy, jak zwykle bywa, nie podwinęłam. :)

#selfie przed biegiem? A jak!

W zasadzie wszystkie sportowe rzeczy, które mam na sobie kupiłam w Decathlonie. Przystępna cena, fajna jakość i można biegać. :)

Pozdrawiam, Zdeterminowana. :)

wtorek, 21 października 2014

Time to run!

Moje treningi biegowe od września są coraz częstsze. W samym wrześniu nie biegałam dużo, ale już październik jest intensywniejszy w biegach.


Zawsze biegam wieczorem, wszystko zależy od zajęć, posiłku zjedzonego przed. Zdarza się tak, że biegam po 20, a czasem nawet sporo po 21.
Dla mnie wieczór jest najlepszym momentem do biegania. Nikt mnie nie obserwuje, mogę sobie biec sama, z muzyką w uszach nie zwracając uwagi na nic.


Wiecie co? Jest wiele zalet wieczornego biegania. :)
1. Mniejszy ruch na ulicach miasta. Jako, że biegam właśnie w mieście jest to bardzo ważne. O wiele łatwiej przebiega się przez skrzyżowania, a ja kilka mijam. ;)
2. Wyładowanie stresu. Po całym dniu napięcia bieganie naprawdę pomaga mi się zrelaksować. Z ulubioną muzyką jest jednym z najlepszych sposobów na relax.
3. Lepszy sen. Na treningu dotlenimy się, a co za tym idzie, dobrze się wysypiamy. :)

To są tylko trzy, bardzo ważne dla mnie, aspekty biegania wieczornego.



Tak wyglądał mój ostatni trening. Udaje mi się biegać w pobliżu swojej życiówki (31:22), więc jestm bardzo zadowolona z treningów. Jest moc! ;))

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

czwartek, 16 października 2014

O włos..

Witajcie Kochani.

Generalnie już od kilku lat moje włosy nie są zbyt gęste, więc nie narzekam, ale od pewnego czasu zauważyłam nadmierne wypadanie moich włosów.
Pierwsza reakcja? Totalna załamka, a nawet płacz. Wypadające kosmyki włosów naprawdę doprowadzały mnie do płaczu. Choć i nadal przyprawiają o łzy.


Aby "zrozumieć" moje wypadanie włosów, zaczęłam drążyć temat i czytać, i czytać, i czytać.
Jest wiele przyczyn wypadających włosów. W moim przypadku wzięłam pod uwagę kilka z nich:
  • Stres - może być przyczyną wypadania włosów i nie tylko. Jest prowodyrem wielu chorób, więc trzeba z nim walczyć i czasem mieć po prostu "wywalone". U mnie znów nastał okres stresu - zaczęły się zajęcia, mimo zajęć tylko w trzy dni w tygodniu jestem strasznie zajęta, bo wiele rzeczy wymaga ode mnie poświęcenia sporo czasu.
  • Choroba - cierpię na chorobę Hashimoto, która jest przyczyną niedoczynności tarczycy. Leczę się już od kilku lat i szczerze przyznam, że wynikami nie jestem zadowolona.
    Jeden lekarz - specjalista, ma gdzieś pacjenta i zwyczajnie lekceważy chorobę, z kolei do drugiego muszę czekać do lipca kolejnego roku. Badać powinnam się raz na 6 miesięcy (jest to optymalny okres czasu, a teraz będę czekać 10 miesięcy).
    Więc naprawdę nie widzę sensu, aby składki moich rodziców lądowały na ubezpieczenia, bo prawdopodobnie i tak czekają mnie wizyty prywatne.
  • Hormony - to właśnie one wiążą się z niedoczynnością tarczycy. Są ważnym aspektem funkcjonowania naszego organizmu. Kiedy zaczyna się dziać coś z naszym organizmem, to naprawdę trzeba sprawdzić, czy to przez przypadek hormony nie są temu winne.
  • Pogoda - jesień jest tak naprawdę załamaniem pogody, czasem nawet nagłym, więc tak naprawdę nie ma co się dziwić, że z naszym organizmem coś się dzieje. Dostarczanie codziennej dawki witamin na pewno nam pomoże w zahamowaniu efektów niepożądanych.

Co zrobić, kiedy wypadają nam włosy?
  • Wcierać kozierdkę - podobno to cud na wypadające włosy. Mielone nasionka kozieradki trzeba zaparzyć, czekać do ostygnięcia, a następnie wcierać w skórę głowy.
  • Ograniczyć stres. To jest ważne, ponieważ długotrwały stres może nie tylko zaszkodzić naszym włosom, ale również żołądkowi (sama się o tym przekonałam) i nie tylko. Stres można już nazwać chorobą cywilizacyjną - zżera nie jednego z nas.. A jak dalej żyć, skoro sieje spustoszenie w naszym organizmie?
  • Oczywiście dostarczać organizmowi sumplementów diety. Takim suplementem może być pokrzywa, skrzyp, jak i suplementy proponowane przez apteki, typu: Merz Spezial czy Revalid.
  • Unormować poziom hormonów. Cały czas przyjmuję zalecaną dawkę przepisanych mi leków, stosunkowo niedawno miałam wizytę u lekarza-specjalisty, więc myślę, że wszystko z moimi hormonami w porządku - choć wiadomo, że hormony są strasznie kapryśne. :)

Teraz nastał czas na moją walkę o zmniejszenie liczby wypadających włosów. Trzymajcie kciuki, aby kuracja przyniosła efekty. :)

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

sobota, 11 października 2014

5 km, a mi ciągle mało i mało

Ostatnie posty były raczej moimi przemyśleniami. Dziś nie będzie inaczej.. dlaczego?
Otóż niedawno postawiłam sobie cel. Przebiec wreszcie te 5 km. Dystans 3,5 km jest fajny, ale potrzebowałam czegoś więcej.

Jak poszedł mi trening? Spójrzcie poniżej.



No i zrobiłam życiówkę, której nigdy się nie spodziewałam. 31:38 to czas, który zrobiłam. Byłam straaasznie podekscytowana i nadal chcę więcej, i więcej. Czemu? Bo bieganie daje mi jakąś taką niespotykaną radość.
Właśnie w ten dzień, kiedy udało mi się pobiec w przyzwoitym czasie, wyszłam biegać na krótkim rękawku (o godzinie 20:00 było gorąco!), do tego padał delikatny, przyjemny deszcz, a właściwie złapał mnie w biegu. W uszach grała muzyka, której tak długo się naszukałam.
Biegło mi się rewelacyjnie! ;)

Cóż, może faktycznie bieganie powróciło do mnie ze zdwojoną siłą? Najpierw lubiłam, potem znienawidziłam, a teraz? CHCĘ WIĘCEJ! ;) Życzę sobie więcej takich treningów!

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

poniedziałek, 6 października 2014

Czy wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki?

Nurtuje mnie pytanie, może i nie powinno, ale jednak.
Spora część społeczeństwa powiedziałaby kategorycznie NIE! NIGDY!, ale są też osoby, które nie mają nic przeciwko..


A może jest to kolejna szansa dla mnie, aby zacząć nową przygodę? Przygodę z bieganiem?
No w końcu i rzeka jest inna, i ja jestem inna. Więc może znów pokocham bieganie (w całkiem inny sposób) i stwierdzenie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki zostanie przeze mnie obalone?

Jesień do nas przyszła, za oknem coraz chłodniej, więc biegać się chcę jakby mniej, ale jak dotrwam do zimy, to może faktycznie jest to dyscyplina dla mnie? 3km, 5km, 10km, a może i kiedyś półmaraton biegowy? Kto wie.


Póki co - nic nie zakładam. Daje sobie czas na określenie siebie. Czy bieganie w chłodne dni to coś dla mnie. Więc życzcie mi powodzenia, bo biegnę zrobić swoje 3,5 km! ;)

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

piątek, 3 października 2014

Podsumowanie września

Wrzesień dobiegł końca, więc czas na podsumowanie miesiąca. ;)

Wrzesień był miesiącem zdjęć i aerobów. Brałam udział w wyzwaniu Klary - Fit Foto wyzwanie, jak również w swoim pierwszym autorskim wyzwaniu aerobowym. ;)

Podsumowując wyzwanie fotograficzne było naprawdę ciekawie. Miło dzielić się różnymi rzeczami z Wami. Klara miała naprawdę świetny pomysł. Oto wszystkie zdjęcia z Fit Foto wyzwania - wszystkie zdjęcia w jednym miejscu. ;)


Moje autorskie wyzwanie bardzo mi się spodobało. Motywacja nie minęła, tylko w ostatnim tygodniu był mniej intensywniej, ale to ze względu na chorobę. :)


Łącznie przejechałam 109 km w czasie 11h 36m 05s i spaliłam 6173 kcal.
Myślałam, że tych kilometrów będzie troszkę więcej, ale i tak jestem z siebie zadowolona! ;)

Pozdrawiam, Zdeterminowana. ;)