sobota, 16 maja 2015

Jak wyrwać się z uzależnienia?

Już niejednokrotnie pisałam o słodyczach, które trzymały się mnie kurczowo. No dobra,to nie one mnie, a ja słodyczy - nie wyobrażałam sobie życia bez nich. Dzięki takim postom rosnę w siłę, a Wasze komentarze dodatkowo motywują mnie do ograniczenia tych zbędnych kalorii.


Muszę przyznać, że od początku roku miałam kilka sytuacji, w których miałam totalne napady, co nie odbiło się dobrze na moim układzie trawiennym. Najgorsze są przyjazdy do domu rodzinnego, gdzie zawsze coś na paterce czeka. Potrafiłam opanować się dzień, dwa dni, ale trzeciego dnia musiałam posmakować. Niestety, jak posmakowałam, ciężko było się oderwać. Jednak ostatnio powiedziałam rodzicom, żeby kupowali mi owoce zamiast słodyczy i wiecie co? Udało się. Rodzice zrozumieli. Czasem zdarza mi się sięgnąć po cukierka, ale na szczęście za jednym cukierkiem nie idzie już cała masa innych słodkości, jak kiedyś.

Co zrobiłam, żeby wyzbyć się myśli i chęci podjadania słodyczy?

1. Silna wolna. Czasem jeszcze ulegam, o trudno. Wszystko jest dla ludzi w ludzkich ilościach. :) Poza tym ostatnio widzę efekty moich ćwiczeń. Brzuch stał się płaski - dziękuje mi za zaprzestanie jedzenia tych świństw (choć spójrzmy prawdzie w oczy - smacznych świństw). Po co mam jeść puste kalorie, skoro tak starałam się i męczyłam, żeby osiągnąć cel? Po co to wszystko zaprzepaszczać i zaczynać od nowa? Dobry rozum!

2. Pomoc innych. Jak już pisałam powyżej. Rodzice kupują mi owoce, nie kuszą słodyczami, choć niestety słodkości leżą w zasięgu wzroku i, niestety, ręki też. Chociaż Mama ostatnio chwaliła się, że kupuje coraz, coraz mniej! :D Mój Narzeczony bardzo mi pomaga. Jego wsparcie jest dla mnie najważniejsze, jako że ze sobą mieszkamy - nie jemy razem. Publicznie dziękuję za takiego Mężczyznę!

3. Picie wody. Na początku ochotę na słodycze zapijałam. I co? No i u mnie działało. Silna wola + pomoc innych + woda = może zdziałać cuda, uwierzcie mi. Poza tym staram się wypijać określoną ilość wody i z czasem zwiększam ilość, aż w końcu dojdę do optymalnej ilości wypijanej wody. :)

4. Owoce (przetwory owocowe) i warzywa. Tak, trzymają mnie. Wiadomo, że nie można się opychać owocami w zamian za słodycze, ale 1-2 porcje dziennie to jeszcze nie grzech. Warzywa przeważnie jadam na obiady, i to dość sporo oraz kolacje. Pomidory królują - teraz jest mnóstwo świeżych, dobrych, prawdziwych pomidorów w warzywniakach. :)

5. Słodkie śniadania. Najlepszy posiłek dnia - słodkie śniadania stawiają na nogi i wywołują uśmiech na twarzy. U mnie to szeroki uśmiech nawet! :D

6. Słodkie alternatywy. Odchudzone babeczki, metamorfoza murzynka, ewolucja sernika. Wszystko to da się zrobić. Ba nie tylko da się zrobić, ale da się zrobić to smacznie. :)

7. Nie kupować słodyczy! Nie masz w domu nic do zjedzenia - nie jesz. By najmniej zadziałało u mnie. W Trójmieście nie kupuję słodyczy, za to wydaję fortunę na owoce. :)

8. Jak najmniej stresu. Jeśli się stresuję - chęć podjadania słodyczy jest większa. Zatem stres jest naszym wrogiem! Wpływa źle na samopoczucie, zdrowie, a do tego często prowadzi do sięgania po puste kalorie. Sama z autopsji wiem, że stres wpływa niekorzystnie na zdrowie i do tego często przy okazji sięgam z nerwów po niekoniecznie zdrowe przekąski.

Murzynek z powidłami
Owsianka z gruszką
Pyyyyszne kiwi
Koktajl mleczny banan-kiwi-truskawka
Mmmmm, lider wśród wszystkich słodkości - omlet z powidłami śliwkowymi.
Czy życie bez słodyczy musi być gorzkie? Oczywiście, że nie! jest tyle fajnych składników: niskosłodzone dżemy, konfitury, powidła, cynamon, wanilia, owoce - które przecież są źródłem witamin i błonnika. Warto zrezygnować lub ograniczyć słodycze. Po co? Dla samych siebie. Naprawdę można zauważyć zmiany w funkcjonowaniu organizmu. :)

Tym, którzy jeszcze nie ograniczyli - życzę powodzenia i wytrwałości - bo silna wola to klucz do sukcesu.
A Ci wszyscy, wiem, że Was sporo, którzy porzucili słodycze na rzecz zdrowych, domowych wypieków - serdecznie gratuluję! :)

Pozdrawiam, Zdeterminowana Ana.

58 komentarzy:

  1. Po odstawieniu słodyczy, te domowe i samodzielnie robione zastępcze słodycze smakują rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! No i po odstawieniu potrafię zjeść tylko kawałek i się nasycić :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja aktualnie próbuję swoich sił z uzależnieniem słodyczowym, już 13 dni :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Koktajl wygląda pysznie!:*
    Kochana, poklikasz w linki? Bardzo proszę<3
    http://mylife-tasia.blogspot.com/2015/05/dresslink.html

    OdpowiedzUsuń
  5. ja na od dziecka nie przepadałam za słodyczami i wszystkie czekolady jakie dostawałam na święta oddawałam innym dzieciom :D nadal mi to zostało, choć wiadomo nawet mnie nachodzi czasem ochota na coś słodkiego. za to większy problem miałam zawsze z fast foodami coś za coś :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie właśnie słodycze to zmora, a fast foody - no cóż, czasami chipsy mi chodzą po głowie, ale rzadko. :)

      Usuń
  6. też uwielbiam kiwi :D a z doświadczenia wiem, ze przy prawidłowej diecie, to się słodyczy nawet nie chce! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowe odżywianie to swoją drogą, ale czasem po prostu głowa się odzywa, że zjadłaby coś "pustego". Najbardziej w dni, w których się stresuję albo kiedy nadchodzi okres. :D

      Usuń
  7. super, że sobie wyćwiczyłaś silną wole ! efekty to najlepsza motywacja :)
    ja czasami mam ochotę na coś typu pączek i potrafię nie kupić go przez tydzień, ale w końcu muszę, bo nie daje mi spokoju :p jeden pączek to na szczęście nie koniec świata :)
    też mówię rodzicom, żeby kupowali mi owoce i kupuję jednak częściej w szafkach mogę znaleźć chipsy, paluszki no i naprawdę walczę sama ze sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walka ze samą sobą jest najcięższa. Pomoc innych jest niezbędna przy wytrwaniu w postanowieniu. :)
      Czasami też miewam gorsze dni, ze po prostu idę do sklepu i kupię sobie coś słodkiego, ale mam nadzieję, że teraz będzie już coraz mniej takich dni. :D

      Usuń
  8. Ja to mam tak, że jak nie jem to jest dobrze... gorzej jak spróbuję kawałek i chce jeszcze i jeszcze :D trzeba ćwiczyć silną wolę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się sięgnie raz to dalej jest już masakrycznie - wiem coś o tym, niestety :D

      Usuń
  9. Ja na szczęście ze słodyczami nie mam problemu, od czasu do czasu zachce mi się czegoś słodkiego i domowe ciasto w pełni to zaspokaja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u mnie domowe ciasto już też zaspokaja pragnienia. :)

      Usuń
  10. Mnie osobiście do słodyczy nie kusi, bo zastępuje je świeżymi owocami lub daktylami ;) Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem niestety owoc nie daje takiej satysfakcji, jak coś słodkiego. Niestety :)

      Usuń
  11. Rewelacyjnie :) Cieszę się, że tak dobrze Ci idzie, ja jeszcze z tymi słodkościami walczę i ciężko mi czasami wytrwać. Od dłuższego czasu obserwuję Twoje posty z pysznościami "domowej roboty" i myślę z Twoich postów zaczerpnąć i wypróbować przepisy :0 Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, zachęcam do próbowania tych przepisów, bo naprawdę warto!
      Poza tym przepisy banalnie proste i muszę Ci powiedzieć, że ja, samouk gotowania i pieczenia udało mi się zrobić te domowe cudeńka :D

      Usuń
  12. Coś mi się stało, bo ostatnio nie mam w ogóle ochoty na słodkości :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się ciesz. ;) Chociaż muszę przyznać, że i ja coraz mniejszą ochotę mam na słodycze. :)

      Usuń
  13. Też cały czas walczę, ale łatwo nie jest ;p zwłaszcza, że przez ilość siłówki nawet słodycze specjalnie figurze nie szkodzą :P dobrze, ze tak dobrze Ci idzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wolę nie ryzykować. Wolę nie jeść, ewentualnie raz na jakiś czas, bo jak wpadnę w wir spożywania słodyczy to będzie kiepsko :D i na pewno odbije się to na moim zdrowiu, figurze i samopoczuciu :D

      Usuń
    2. Ja właśnie wpadłam i nie umiem wyleźć z tego wiru :P

      Usuń
  14. Ja też zawsze miałam problem ze słodyczami i nagle przeszło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zazdroszczę! :D Może mi też już przechodzi? :D

      Usuń
  15. u mnie teraz w pracy masakra jest, ciągle jakieś imprezy i ciągle ciasta... ale zaczyna się sezon na owoce i warzywa, więc mam nadzieję, że będzie lepiej :)
    a zapijanie jest dobrym sposobem, tylko czasem już żołądek boli;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nigdy żołądek nie bolał od zapijania wodą :D

      Usuń
  16. Jestem z Ciebie dumna :) Najgorzej jest chyba znaleźć wystarczająco dobre powody dla których chce się rzucić słodycze. Ja nigdy nie miałam z nimi aż takiego problemu, ale kilka razy zdarzyło mi się czytać posty osób, które nie mogły sobie ze słodyczami poradzić. A przecież śliwki czy banan mogą być smaczniejsze niż wafelek ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem po prostu tak jest, że myślę nie tak, jak powinnam i wychodzi niekoniecznie tak, jak bym chciała. :D

      Usuń
  17. zgadzam się w 100 % z tym wpisem, sama wyleczyłam się ze słodyczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja cały czas się leczę, ale coraz lepiej jest. :)

      Usuń
  18. Czasami myślę, że jeszcze jakieś 10 lat temu ludzie wcale nie mysleli, żeby ograniczać się w jedzeniu (chyba, ze byli chorzy), teraz nawet moi rodzice, którzy mają po 66 -67 lat odżywiają się świadomie. Łatwiej wtedy samemu odżywiać się poprawnie, kiedy tacy ludzie nas otaczają. Jestem również bardzo zasłodkim i często kupuję do domu coś słodkiego, ale niezbyt apetycznego, wtedy wiem, że na pewno nie przekroczę miary. Zauważyłam też, że kostka czarnej czekolady dobrze hamuje apetyt na słodkie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie najgorsze są dni przed okresem, ale wtedy można zrobić sobie cheat day i wystarczy. Poza tym przychodzi sezon na truskawki, więc jest coraz więcej możliwości na słodycze owocowe. :)

      Usuń
  19. Ja po prostu nie kupuję i to jest dla mnie najlepsze rozwiązanie ;) w szczególnie trudnych chwilach sięgam po suszone owoce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie kupuję, ale kiedy wracam do domu rodzinnego tam już jest więcej pokus. Ale poradzę sobie, bo jak nie ja to kto?! :D

      Usuń
  20. Odpowiedzi
    1. Zakochana od kilku dni w omlecie z powidłami.. Jeszcze muszę wypróbować wytrawnego omleta. :)

      Usuń
  21. Gratuluje wytrwałości!! Ja słodycze jem, ale znacznie mniej niż kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też na szczęście jem mniej niż kiedyś, ale i tak czasem na za dużo sobie pozwolę.

      Usuń
  22. Znany mi temat;) Bardzo dobre rozwiązania,chociaż ja słodkiego staram się unikać bo zauważyłam że nawet jak w zdrowej wersji to dla mnie za duży trigger:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy coś upiekę i zjem kawałek, to odechciewa mi się już na cały dzień słodkiego. Więc działa!

      Usuń
  23. Mam tak samo. Jak leży słodkie to się na nie rzucam i często nie widać końca tego obżarstwa :(. Potem oczywiście zaczynają się problemy żołądkowe, ciężkość... Nie lubię tego i powoli od słodkiego się odzwyczajam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego czasem w kontrolowanych ilościach - czemu nie? :)

      Usuń
  24. U mnie podobnie. Ale trzeba przyznać, że stpniowo rganizm się odzwyczaja - po kilku tygodniach unikania słodyczy sklepowych smakują one po prostu dziwnie, sztucznie...

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja chyba nigdy nie wyzwole sie od slodyczy. Gratulujje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcieć - to móc! :) Może nie całkowicie, ale ograniczyć zawsze się da! :)

      Usuń
  26. Ja się poddałam :P Jem z umiarem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja będę walczyć dalej! :)) Ważne, że z umiarem. :)

      Usuń
  27. od miliona lat próbuję wyrwać się od słodyczy i lipa, nie wychodzi mi :))

    OdpowiedzUsuń
  28. Brak słodyczy w szafkach i jabłka pod ręką. Skuteczna metoda dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja nie mam z tym większych problemów, chyba odkąd przed laty przestałam pić herbatę i kawę słodzoną i bez mleka wszystko wydaje mi się po prostu za słodkie ;p Ostatnio miałam smaka na loda, zrobiłam kilka gryzów i czułam się totalnie przesłodzona i zemdlona i resztę oddałam tacie ;p Za to bardziej mnie ciągnie do chipsów i paluszków, a to jeszcze mniej zdrowe, ale też się powstrzymuję.

    OdpowiedzUsuń
  30. oj, skąd ja to znam, niestety mam słabość do słodyczy, na pewno mniejszą niż jakiś czas temu, ale staram się walczyć nadal...
    przede wszystkim zdrowszymi domowymi alternatywami

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedzenie bloga. :)