Tak Kochani, dobrze czytacie. W dzisiejszym poście chciałabym Wam zaprezentować powody, dla których NIE warto ćwiczyć. Mam nadzieję, że nie przestaliście czytać postu po poprzednim zdaniu. Chcę przekonać Was do swoich racji, a każdy ma przecież różne. Zatem zapraszam do lektury. :)
Dlaczego NIE warto ćwiczyć? Już spieszę z wyjaśnieniem.
1. Ćwicząc czujesz się szczęśliwa i usatysfakcjonowana.
Ale przecież po co? Dlaczego? Nie warto ćwiczyć, bo wygodniej jest narzekać przez całe życie i żyć w ciągłym ponuractwie. Lepiej mieć miliony wymówek, że geny, że choroba, że to i tamto. Satysfakcja z ćwiczeń? Tylko pogorszy mi się "komfort" życia przez to "usatysfakcjonowanie".
źródło: weblog.infopraca.pl |
2. Ciało się zmienia, waga spada.
Tego to już za wiele. W żadnym wypadku nie chcemy tego! Piękne brzuchy i jędrne pośladki? A fe! To na pewno nie jest dla mnie. Jak ciało mi się zmieni albo jeśli schudnę będę musiała kupić nowe ubrania i co ja wtedy zrobię ze starymi? To będzie największy kłopot! A skąd wezmę pieniądze na nowe? Przecież nie zarabiam milionów. No tak, to już na pewno nie mogę ćwiczyć!
źródło: kosmeteria.com.pl |
3. Ćwicząc uodparniasz swój organizm.
Jak to?! Już nigdy nie będę chorować? Już nikt nie będzie przy mnie chodził i współczuł mi? Nieeee, wykluczone! Ja chcę chorować. Uwielbiam kupować tony leków i się nimi faszerować. A, no i lubię też tonąć w zużytych chusteczkach. Bóle głowy? Są fajnymi wymówkami do czegokolwiek! Nie, to nie jest dobry pomysł, aby ćwiczyć i przy okazji nie chorować.
źródło: bliskodziecka.com.pl |
4. Ćwicząc, trzeba się motywować i nagradzać.
O nieee! Skąd ja wezmę motywację? Przecież nigdy nie będę mieć takiego brzucha jak X, ani pośladków jak Y. Przecież to bez sensu, to wszystko mnie demotywuje! A nagrody? Przecież kupię sobie wszystko to, co chcę, a najbardziej tony słodyczy i będę szczęśliwym pochłaniaczem cukrów i tłuszczów.
źródło: schudnijsama.pl |
5. Ćwicząc trzeba się ruszać.
No logiczne! A przecież powszechnie wiadomo, że nie lubię się ruszać. Wygodnie mi na kanapie, cały dzień, z ulubionymi filmami, chipsami, colą z bólem pleców, nóg i pośladków. No i do tego ten fantastyczny ból brzucha po mieszance żywieniowej!
źródło: miastokobiet.pl |
6. Ćwicząc będziesz się świetnie bawiła!
Świetna zabawa? Nonsens! Wolę umierać z nudów i narzekać, że nikt nie chcę pooglądać mojego ulubionego serialu (po raz n-ty) i jeść (po raz n-ty) kolejną pizzę.
Tak Kochani, to jest kilka powodów, dla których naprawdę NIE warto ćwiczyć, bo po co? ;)
Pozdrawiam, Zdeterminowana.
Fajny i ciekawy artykuł aczkolwiek ja się czasem zmuszam do aktywności dla zdrowia<3
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tytuł i pomyślałam sobie , że skopie autorce togo posta tyłek ha ha ha ale okazało się że autorka jest najzwyczajniej w świecie przewrotną istotką :) Pozdrawiam :)
Tak przewrotnie stwierdziłbym, że ćwicząc potrzebujesz więcej kalorii, więc musisz wydawać więcej kasy na jedzonko :)
OdpowiedzUsuńhaha ;) no NIE warto
OdpowiedzUsuńHaha... przekonałaś mnie ;) zwłaszcza tym argumentem, ze musiałabym się ruszać ;)
OdpowiedzUsuńświęta racja :P a tak na poważnie, to od Nowego Roku zabieram się na siebie, trzeba będzie jakoś się prezentować na własnym weselu- to moja motywacja :D
OdpowiedzUsuńćwiczenie daje niezwykłą siłę wewnętrzną:)
OdpowiedzUsuńPopieram! :)
UsuńBardzo fajny tekst:)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się :)
OdpowiedzUsuńHahaha, świetny post ^^ Trzeba przyznać, że czasem warto podejść do tematu z humorem :) Jednak, chyba, co gorsza, są osoby, które faktycznie tak myślą, ponieważ po prostu boją się wyjść poza swoją strefę komfortu. Dobrze im na tej kanapie z colą i pizzą i za nic nie chcą tego zmienić, nie myśląc przy tym o swoim zdrowiu. W tym momencie cieszę się, że od zawsze ruch był dla mnie sprawą oczywistą i jeśli teraz coś mnie boli, to są to zakwasy ;)
OdpowiedzUsuńFajnie napisane ;) faktycznie strata czasu ;)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie jest tak jak mówisz xD
OdpowiedzUsuńOo tak masz rację! Nie ma po co ćwiczyć ;) Bardzo fajnie napisany post - jeszcze bardziej czuje się zmotywowana do ćwiczeń ;)
OdpowiedzUsuńGenialny post! Możnaby dorzucić - trzeba znaleźć dosłownie chwilę dziennie, żeby ruszyć tyłek. Ale nieee - seriale i filmiki na YT same się nie obejrzą!
OdpowiedzUsuńJak zawsze jesteś źródłem motywacji ;*
Ciekawa notka ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie ma co ćwiczyć, bo po co się męczyć, jak można poleżeć :D
Ciekawa notka ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie ma co ćwiczyć, bo po co się męczyć, jak można poleżeć :D
Haha! Czasem warto powiedzieć coś na przekór! Na dłużej zostaje w pamięci :)
OdpowiedzUsuńPS ostatnio jak szukałam Twojego bloga, to wyświetliło mi się, że został usunięty :( ale na szczęscie go znalazłam!
no właśnie, nie warto :D ale mnie przestraszyłaś jak zobaczyłam ten tytuł... ale doczytałam i masz wybaczone:P
OdpowiedzUsuńHaha :D Chyba przestanę ;)
OdpowiedzUsuńFajnie napisałaś Aniu - z przymrużeniem oka :)
OdpowiedzUsuńAniu chcę Ci życzyć zdrowych, spokojnych świąt spędzonych w gronie rodzinnym :)
Świetnie podeszłaś do tematu :) Brawo!
OdpowiedzUsuńSuper tekst!!!! Z humorem..i nutką ironii ;)
OdpowiedzUsuń