poniedziałek, 28 grudnia 2015

52 zadania w 365 dni - co udało mi się zrobić?

Na początku zeszłego roku postanowiłam zrobić listę zadań, które chcę wykonać. Zadania mniejsze, większe. Te złożone i te prostsze. W niektórych zadaniach poległam na całej linii, za to w innych udało mi się zrobić prawie niemożliwe (jak na mnie). Teraz zapraszam na podsumowanie projektu.

Odżywianie:
1. Nie będę jeść słodyczy przez tydzień.
2. Słodycze kupne zamienię na domowe.
3. Będę jeść przynajmniej 2 porcje warzyw codziennie przez okres tygodnia/miesiąca. [30/30]
4. Będę wypijać przynajmniej 1 litr wody codziennie przez okres tygodnia/miesiąca. [30/30]
5. Nie opuszczę domu bez zjedzenia śniadania.
6. Przez okres miesiąca nie będę pić napoi gazowanych. [30/30]
7. Przynajmniej przez okres miesiąca nie będę jeść chipsów i chrupek. [30/30]
8. Zrobię domowe musli.
9. Na Boże Narodzenie 2015 zrobię pierniczki.
10. Wypróbuję przynajmniej 5 nowych przepisów. [5/5]

Z punktu o odżywianiu udało mi się wykonać wszystkie punkty, z czego przeogromnie się cieszę. Myślałam, że będzie to największym dla mnie wyzwaniem, jak się okazało - wcale nie było. :)

Aktywność fizyczna:
11. Wystartuję w biegu na 5 km.
12. Poprawię czas na 5 km.
13. Poprawię czas na 10 km.
14. Przebiegnę 15 km.
15. Wzmocnię mięśnie pleców i górnych partii ciała.
16. Zrobię mostek.
17. Zrobię szpagat.
18. Wybiorę się przynajmniej 20 razy na rolki. [12/20]
19. Ukończę przynajmniej 50 godzin kalisteniki. [18/50]
20. W ciągu roku wykonam przynajmniej 100 000 podskoków na skakance.

W punkcie o aktywności fizycznej, jak widać zresztą, świeci czerwienią. Tak zachwycona bieganiem na początku zeszłego roku, zrezygnowałam z niego, nie przebiegłam 5 km w zawodach, ani nie poprawiłam czasów (chyba, że na 3 km! ale tego w zadaniach na ten rok nie było). No cóż. Zmieniły mi się upodobania i spośród 10 zadań "sportowych" wykonałam zaledwie 2.

Uroda i zdrowie:
21. Codziennie będę nawilżać ciało przynajmniej przez okres tygodnia/miesiąca. [30/30]
22. Przynajmniej raz w tygodniu nałożyć maskę na włosy.
23. Przynajmniej raz w tygodniu poświęcę czas na paznokcie.
24. Wzmocnię włosy.
25. Przynajmniej raz w miesiącu wykonam domowe SPA. [12/12]
26. Przynajmniej 5 razy wykonam domowy peeling.
27. Przynajmniej 5 razy wykonam domową maseczkę. [1/5]

Nigdy nie przypuszczałam, że będę tak często, jak teraz dbać o swoje ciało i włosy. Cieszę się, że weszło mi to w nawyk, aczkolwiek tylko jedyny raz w roku zrobiłam domową maskę na włosy. To za sprawą drożdżowej maski babuszki Agafii, która przypadła mi do gustu. W tym roku muszę się poprawić i zrobić wreszcie coś domowego! ;)

Kultura:
28. Obejrzę minimum 20 nowych filmów. [20/20]
29. Pójdę do teatru przynajmniej dwa razy w ciągu roku.
30. Przeczytam przynajmniej 12 książek. [12/12]
31. Odwiedzę przynajmniej jedno ciekawe miejsce.
32. Odwiedzę Mazury.
33. Odwiedzę Berlin.
34. Spędzę niezapomniane wakacje.

W tym roku było całkiem kulturalnie, ale! Zawsze będzie to ALE. Tak chciałam iść do teatru, nadal zresztą chcę, ale kompletnie mi było z teatrem nie po drodze. Znalazłam dobry musical, w Warszawie, no ale dojazd. Wymówki - wymówkami, ale żałuję, że nie mogłam uczestniczyć w takim wydarzeniu w tym roku.

Samorealizacja:
35. Obronię się w pierwszym terminie.
36. Codziennie będę słuchać podcastów w języku angielskim przez okres tygodnia/miesiąca.
37. Opanuję język angielski w stopniu komunikatywnym
38. Zaliczę sesję zimową w pierwszym terminie.
39. Zaliczę sesję letnią w pierwszym terminie.
40. Pójdę na staż/do pracy.
41. Zapiszę się na studia magisterskie.

Obrona była, angielski nadal jest! Słucham, robię ćwiczenia. Ale nie jestem pewna, czym mój angielski jest komunikatywny. Jedyne, czego nie udało się wykonać, to punkt z pracą. Mam nadzieję, że w tym roku znajdę coś dobrego dla siebie. :)

Dla siebie = dla innych:
42. Będę milsza dla innych.
43. Częściej będę się uśmiechać.
44. Nie będę się złościć z błahych powodów.
45. Postaram opanować się stres.

Wydaję mi się, że całkiem nieźle poradziłam sobie z tym punktem. Chociaż myślę, że bardziej ten punkt powinni oceniać inni. Z mojego punktu widzenia, uważam, że było całkiem nieźle! :)

Zakupy:
46. Kupię buty do biegania.
47. Kupię przynajmniej 3 razy czasopisma związane z urodą/zdrowiem/sportem. [3/3]
48. Kupię wiatrówkę.
50. Kupię fiszki z języka angielskiego. 
51. Kupię olejek rycynowy.
52. Kupię skakankę.  

Buty do biegania kupione, jednak żadnych rekordów nie byłam, no trudno! Przydadzą się jeszcze nie raz! Zrezygnowałam z kupna skakanki - prosta przyczyna: nie miałam gdzie skakać. Co prawda skakałam bez, ale to nie to samo! :D No i fiszki - w internecie mnóstwo pomocy, więc również zrezygnowałam świadomie! 

Wykonane zadania
W trakcie wykonania
Niewykonane zadania


Z okazji zbliżającego się Nowego Roku 2016, życzę Wam Kochani dużo zdrowia, szczęścia i pomyślności. Aby każdy dzień był dla Was nowym wyzwaniem, byście każdy dzień czcili i doceniali. Celebrujcie każdą chwilę z najbliższymi, bawcie się sportem i różnymi aktywnościami fizycznymi. Uśmiechajcie się do innych, ale nie tylko - do siebie również. Nie gniewajcie się długo. Życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku i udanej zabawy sylwestrowej (nieważne, gdzie będziecie się bawić).


Pozdrawiam, Zdeterminowana.

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Dlaczego nie warto ćwiczyć?

Tak Kochani, dobrze czytacie. W dzisiejszym poście chciałabym Wam zaprezentować powody, dla których NIE warto ćwiczyć. Mam nadzieję, że nie przestaliście czytać postu po poprzednim zdaniu. Chcę przekonać Was do swoich racji, a każdy ma przecież różne. Zatem zapraszam do lektury. :)

Dlaczego NIE warto ćwiczyć? Już spieszę z wyjaśnieniem.

1. Ćwicząc czujesz się szczęśliwa i usatysfakcjonowana. 
Ale przecież po co? Dlaczego? Nie warto ćwiczyć, bo wygodniej jest narzekać przez całe życie i żyć w ciągłym ponuractwie. Lepiej mieć miliony wymówek, że geny, że choroba, że to i tamto. Satysfakcja z ćwiczeń? Tylko pogorszy mi się "komfort" życia przez to "usatysfakcjonowanie".

źródło: weblog.infopraca.pl

2. Ciało się zmienia, waga spada.
Tego to już za wiele. W żadnym wypadku nie chcemy tego! Piękne brzuchy i jędrne pośladki? A fe! To na pewno nie jest dla mnie. Jak ciało mi się zmieni albo jeśli schudnę będę musiała kupić nowe ubrania i co ja wtedy zrobię ze starymi? To będzie największy kłopot! A skąd wezmę pieniądze na nowe? Przecież nie zarabiam milionów. No tak, to już na pewno nie mogę ćwiczyć!

źródło: kosmeteria.com.pl

3. Ćwicząc uodparniasz swój organizm.
Jak to?! Już nigdy nie będę chorować? Już nikt nie będzie przy mnie chodził i współczuł mi? Nieeee, wykluczone! Ja chcę chorować. Uwielbiam kupować tony leków i się nimi faszerować. A, no i lubię też tonąć w zużytych chusteczkach. Bóle głowy? Są fajnymi wymówkami do czegokolwiek! Nie, to nie jest dobry pomysł, aby ćwiczyć i przy okazji nie chorować.

źródło: bliskodziecka.com.pl

4. Ćwicząc, trzeba się motywować i nagradzać.
O nieee! Skąd ja wezmę motywację? Przecież nigdy nie będę mieć takiego brzucha jak X, ani pośladków jak Y. Przecież to bez sensu, to wszystko mnie demotywuje! A nagrody? Przecież kupię sobie wszystko to, co chcę, a najbardziej tony słodyczy i będę szczęśliwym pochłaniaczem cukrów i tłuszczów. 

źródło: schudnijsama.pl

5. Ćwicząc trzeba się ruszać.
No logiczne! A przecież powszechnie wiadomo, że nie lubię się ruszać. Wygodnie mi na kanapie, cały dzień, z ulubionymi filmami, chipsami, colą z bólem pleców, nóg i pośladków. No i do tego ten fantastyczny ból brzucha po mieszance żywieniowej!

źródło: miastokobiet.pl

6. Ćwicząc będziesz się świetnie bawiła!
Świetna zabawa? Nonsens! Wolę umierać z nudów i narzekać, że nikt nie chcę pooglądać mojego ulubionego serialu (po raz n-ty) i jeść (po raz n-ty) kolejną pizzę.

Tak Kochani, to jest kilka powodów, dla których naprawdę NIE warto ćwiczyć, bo po co? ;)

Pozdrawiam, Zdeterminowana. 

piątek, 18 grudnia 2015

Osiągnij cel!

Jak przybliżyć się do sukcesu? Jak osiągnąć swój cel? Jak spełnić swoje oczekiwania?


Silna wiara nie zawsze wystarczy, aby osiągnąć to, co chcemy. Musimy również wziąć się w garść. Co zrobić, gdy ten cel staje się zbyt odległy i nie mamy ochoty już do niego dążyć?

Poniżej przedstawię kilka kroków, które mogą pomóc w osiągnięciu wymarzonego celu:

1. Określenie celu.
Przede wszystkim trzeba wybrać takie, które są dla nas z jakiegoś powodu ważne. Cel powinien być jasny do zrozumienia, jednoznaczny i nie dający pola do popisu interpretacjom. Ważne jest również to, aby liczba celów nie była zbyt dużo, ponieważ wiele równoległych celów kończy się z nieosiągnięciem praktycznie żadnego. Nasz cel, który chcemy osiągnąć musi być realny i mierzalny. Chcecie schudnąć? 10 kg przez miesiąc? Do zrobienia, ale gwarantuję efekt jo-jo.
Dobrze jest również zapisać swoje cele na kartce i mieć je przy sobie, aby zawsze móc sobie o nich przypomnieć, gdziekolwiek się jest.
Moja rada: nie rzucaj się na głęboką wodę, zacznij od dwóch, trzech celów. :)

2. Ustalenie strategii.
Warto zastanowić się nad czynnościami, które pomogą nam w osiągnięciu celu. Pomyślmy, co może nam pomóc przybliżyć się do osiągnięcia celu, a co kategorycznie może nam przeszkodzić.
Ważny jest również czas realizacji celu. Wyznacz sobie termin, do którego planujesz osiągnąć cel. Może warto również podzielić cele na cząstkowe? Wówczas łatwiej będzie kontrolować, czy udało nam się wykonać składowe głównego celu.
Moja rada: jeśli cel długoterminowy Cię zniechęca, podziel go na cele podrzędne. 

3. Działaj i motywuj się!
Nie osiadaj na laurach. Wiem, że łatwiej napisać, a trudniej zrobić, bo czasami nie widzimy efektów, czasami chcemy zbyt szybko mieć te efekty. Aby utrzymać swoje postanowienia, możesz podzielić się głośno o tym, co postanowiłaś. A może działanie z drugą osobą (przyjaciółką, partnerem) pomoże Ci przejść przez drogę do osiągnięcia celu bez utraty chęci?
Moja rada: nagradzaj się za "małe" zwycięstwa. One motywują do dalszej pracy. 

4. Jeśli coś wymyka się spod kontroli - skoryguj plan.
Nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Jeśli po wielotygodniowym czy nawet wielomiesięcznych działaniach zauważyliśmy, że nie ruszyliśmy się z miejsca trzeba skorygować te działania. Jeśli uznasz, że Twoje priorytety się zmieniły, zacznij realizować nowy cel, ale już tedy przemyśl go uważniej. :)

5. Nie zniechęcaj się.
Zaczęliśmy walkę o.. no właśnie o co? O lepszą siebie? O lepszą płacę? O zdrowie? Nie zniechęcaj się, na wszystko przyjdzie pora. Trudno czasami zmierzać do celu, jeśli dopada nas słomiany zapał - wiem. Sama czasem miewam takie momenty, ale trzeba być dobrej myśli i stosować chwyty psychologiczne, powtarzać codziennie, że "dam radę", bo wiara z działaniami czyni cuda!
Moja rada: poszukaj osoby, która będzie Cię wspierać. Dążysz do celu z inną osobą? Świetnie! Wspierajcie się razem.

Zbliża się Nowy Rok. Nowe postanowienia. Zatem mam nadzieję, że post przyda się do określenia swoich noworocznych celów i postanowień. :)

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Za co kocham zimę?

Zima ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja należę do jej zwolenników, ale wtedy, kiedy za oknem jest śnieg, a przynajmniej mróz! Zima musi się charakteryzować temperaturą grubo poniżej 0 stopni. I wcale nie przeszkadza mi fakt, że jestem zmarznięta. No może tylko troszkę, bo jak skostnieją mi stopy i nie mogę nimi ruszać to wtedy mam mały problem. :D

Jednakże zimę da się polubić, naprawdę! Jest ku temu sporo powodów. Zapraszam zatem do lektury. :)

1. Pierwszym i chyba najważniejszym faktem dlaczego kocham zimę to wiążące się z nią Święta Bożego Narodzenia. Jako dziecko uwielbiałam święta i tak zostało do tej pory. Na początku ekscytacja, że przyjdzie Święty Mikołaj (u mnie w regionie: Gwiazdor), potem, gdy już przestałam wierzyć w Świętego Mikołaja - stawałam się nim sama: kupowałam drobne upominki pod choinkę dla najbliższych. Magię czułam od dziecka. Magię czuję teraz. Prezenty, którymi mogę obdarować najbliższych sprawiają mi największą frajdę! :)


2. Jak były święta to muszą być również wszelkie ozdóbki, które pojawiają się zimą za sprawą Świąt. ♥ Uwielbiam wszelkie bombki, bałwanki, mikołaje, lampiony - to jest mój świat! :)




3. Śnieg, śnieg, śnieg i jeszcze raz śnieg. Uwielbiam ten biały puch, chociaż ostatnimi czasy jest go zbyt mało, za mało! Uwielbiam bawić się w śniegu, tak: ja 22-letnie dziecko! Lepić bałwana, kulać się z górek, gonić się z psem na śniegu i turlać się razem z nim! To jest naprawdę fantastyczny czas! :)


4. A jak śnieg, to i mróz. Tak: lubię mróz! Dzięki niemu można czuć się na dworze naprawdę rześko. I co z tego, że nos boli, kiedy oddychamy i nasza para staje się szronem. Mróz wymrozi wszelkie robactwo i latem jest tego mniej! Poza tym mróz potrafi pięknie malować! :))


5. Od ostatniej zimy, kocham ją również za możliwość jazdy na snowboardzie. To jest jeden z najwspanialszych sportów, z którym miałam styczność. Choć na początku było tragicznie to po nauczeniu się podstawowych ruchów - pokochałam. :)) W tym roku również byłabym baaaardzo zadowolona, gdybym mogła wyskoczyć przynajmniej na kilka dni w góry i móc doskonalić się w tym, co tak polubiłam minionej zimy. :)


6. Kocham zimę za hektolitry gorącej czekolady, kakao i mleka z miodem. Dla mnie zima = właśnie czekolada na gorąco. Do gorącej czekolady preferuję ciepły kocyk i książkę albo film z Ukochanym! :)


7. Zima kojarzy mi się również z zapachem cynamonu, mandarynek, pierniczków. ♥


A Wy, moi Drodzy? Lubicie zimę czy wręcz przeciwnie - nie możecie jej znieść? :)

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

wtorek, 8 grudnia 2015

LBA raz jeszcze

Ponownie zostałam nominowana do zabawy Liebster Blog Award. Nominację otrzymałam już jakiś dobry czas temu od eM. z bloga http://liveinharmonywithyourbody.blogspot.com/ .
Dziękuję bardzo Kochana za nominację i z chęcią odpowiem na Twoje pytania.



Oczywiście przypominam zasady: „Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”

Zatem przejdźmy do sedna. Oto pytania i moje odpowiedzi:
1. Twoja ulubiona książka i dlaczego ją lubisz?
Ostatnio przeczytałam wspaniałą książkę Nicholasa Sparksa pt. "Najdłuższa podróż". Bardzo mnie urzekła i po przeczytaniu całości bardzo brakowało mi bohaterów. Opowiadania Iry, miłosna historia Shopie i Luke'a. Takie połączenia lubię najbardziej. :)

2. Do jakiego miasta/państwa chciałbyś podróżować i dlaczego?
Chciałabym kiedyś móc wybrać się do Kanady albo do Stanów Zjednoczonych. Dlaczego? Być może dlatego, że chciałabym zobaczyć życie w Ameryce, pozwiedzać najpiękniejsze miejsca i poznać ludzi. :) 

3. Czym się zajmujesz, gdzie pracujesz?
Póki co jestem studentką i jeszcze nie pracuję, ale szukam, szukam i szukam czegoś, w czym mogłabym się spełniać zawodowo. CV porozsyłane, jednak nikt nie oddzwania. :(

4. Ulubiony sport i dlaczego?
W tym momencie mojego życia mogę z całą pewnością stwierdzić, że moim ulubionym sportem jest pływanie. Po przerwie wracam znów do tego, co tak bardzo kochałam. Dlaczego pływanie? Dlatego, że całkowicie resetuje głowę, podczas treningu nie myślę o niczym, a skupiam się, aby płynąć poprawnie. Do tego pływanie angażuje każdy mięsień i dzięki pływaniu powrót do formy nie zajmuje sporo czasu. 

5. Ulubione ciasto i dlaczego?
Uwielbiam wszelkie babki, babeczki i murzynki. Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam takie ciasta i mogłabym jeść je na okrągło. 

6. Miłe wspomnienie z dzieciństwa i dlaczego akurat te?
Gdzieś na wsi, dom mojej babci, godzina 7:00, trawa mokra, a ja na boso latam po tej mokrej trawce, a za plecami słyszę jak babcia woła: "przecież jeszcze rosa jest!". Wybrałam to wspomnienie, bo już takiej sytuacji nie zaznam nigdy. :)

7. Ulubiona bajka!
Trudno wybrać. Uwielbiam bajki i nie potrafię wybrać jednej! Uwielbiam Śpiącą Królewnę, 101 dalmatyńczyków, Tom i Jerry, no i Zwariowane Melodie. ♥

8. Twoje ulubione perfumy i opisz ich zapach (słodki, kwiatowy itp.)
Mój ulubiony zapach to DKNY Be delicious i wszystkie podobne do niego. Zapach moich ulubionych perfum jest kwiatowy. :)

9. Czym jest dla ciebie wygoda?
Hmm.. w sumie ciężko mi stwierdzić, czym jest dla mnie wygoda. Ciężkie pytanie. :D

10. Twój przepis na szczęście?
Nie mam takiego przepisu. Czasami są to zapalone świece i objęcia ukochanego, a czasami zwyczajny wolny dzień. 

11. Za co siebie kochasz/lubisz?
Lubię się za włosy koloru blond, za loki, które czasem są niesforne, na pełne usta i za to, jaka jestem. :)

Zabawa obiegła już całą blogosferę, więc zapraszam do zabawy osoby, które z chęcią odpowiedzą na powyższe pytania. :)

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

środa, 2 grudnia 2015

Ratunek dla mojej skóry

Wcale nie tak dawno temu miałam problem ze swoją skórą. Na twarzy pojawiły się podrażnienia, które powodowały ostry świąd. Na udach pojawiły się zmiany skórne, na szczęście nie powodowały one świądu, jak te na twarzy, ale wyglądały nieestetycznie i nie bardzo chciałam się z nimi pokazywać, a niestety musiałam, bo mam zajęcia na basenie. 

Początkowo myślałam, że podrażnienia i inne zmiany skórne pojawiły się od chloru, ale prawdopodobnie nie w tym tkwił problem. W zasadzie ciężko określić, co było główną przyczyną, wiadomo jednak, że coś wywołało u mnie właśnie takie objawy. Na szczęście, w porę zrozumiałam, że nie są to zwykłe zaczerwienienia i wybrałam się po poradę do dermatologa. 

Po konsultacji dowiedziałam się tyle: zapalenie skóry. Przy czym na twarzy objawiło się to w inny sposób niż na nogach. Byłam trochę załamana, ale na szczęście trafiłam na świetną specjalistkę. 
Co poleciła pani doktor? Byłam mile zaskoczona, ponieważ otrzymałam darmowe próbki żelu do mycia twarzy "Pharmaceris" i kremu "La Roche-Posay".
Po za tym poleciła mi kupić żel pod prysznic i balsam do ciała marki "Cerkopil".



Co mogę powiedzieć o produktach ze zdjęć?
Z obu jestem ogromnie zadowolona. Przyniosły mi ukojenie w swędzącej skórze i nieestetycznych zmianach skórnych. 15 ml próbka starczyła mi, ażeby wyleczyć twarz. W 200 ml tubie mało co ubyło balsamu. Oba są wydajne. Choć cena balsamu Cerkopil jest dość wysoka, to nie żałuję tego zakupu. :)

W razie potrzeby, teraz już będę wiedzieć, po co sięgnąć, gdy męczą mnie podrażnienia skórne, rany czy przesuszenia. Z czystym sumieniem mogę polecić Cerkopil osobom, które borykają się z chorobami skóry. W zasadzie oba produkty są godne uwagi i przetestowania, jeśli Wasza skóra potrzebuje pomocy. :)

Pozdrawiam, Zdeterminowana.