Grudzień był miesiącem mało intensywnym w aktywność fizyczną, ale nie-nie-nie! To nie oznacza, że nie robiłam nic. Pływałam, spacerowałam, czasem poćwiczyłam w domu. Grudzień był miesiącem nieplanowanego odpoczynku. Niby chciałam poćwiczyć, ale konsekwentnie odciągały mnie od tego różne inne rzeczy: książki, serial, zbliżające się święta. Moje odżywianie w tamtym czasie pozostawiało trochę do życzenia. Pozwoliłam sobie na zbyt wiele słodkości. Co prawda nie jadłam źle, posiłki były całkiem zdrowe, jednak przekąski już niekoniecznie.
Z czego wynikła taka przerwa od regularnych treningów?
1. Trochę "dzięki" przeziębieniu odpuściłam (nawiasem mówiąc: to przeziębienie daje o sobie znać do teraz: nic groźnego). Na szczęście mogę już oddać się przyjemności ćwiczenia nie bacząc na dolegliwości.
2. Do tego dopadł mnie leń, którego nie mogłam i chyba nie chciałam wygonić. Kiedyś musiał nastąpić. Dobrze, że w okresie zimowym, bo w sezonie letnim niewskazane byłoby nie ruszać się w ogóle. :)
3. Poza tym po bardziej aktywnych miesiącach przyszedł taki, w którym aktywność fizyczną zepchnęłam na dalszy tor. Dzięki temu grudzień obfitował w gorące herbaty i książki, które mnie pochłonęły. Przynajmniej jedyna dobra informacja!
Nie mogę powiedzieć, że był to miesiąc zmarnowany, bo oczywiście takim nie był. Był to dobry miesiąc, bo przeczytałam aż cztery książki. Był to czas rozglądania się za prezentami, wyczekiwania świąt, dekorowania domu, balkonu, spotkań, radości i satysfakcji.
Czasem miałam wyrzuty sumienia, że nie ruszam się wystarczająco dużo, Jednak wiem, że taka przerwa była mi potrzebna. W tym właśnie miesiącu skupiłam się bardziej na mojej skórze, na tym jak osiągnąć swój cel. Tworzyłam przyszłe posty, które opublikowane zostaną w przyszłości, dalszej lub bliższej. Zajęłam się trochę innym życiem, niż dotychczas, gdzie większość kręciło się wokół uczelni i treningów. Na pewno ten czas nie był stracony.
W tym miesiącu przyszedł czas na naukę i powrotu do regularności. Po ostatniej licencjackiej sesji zostałam strasznie rozleniwiona, bo nie musiałam się praktycznie wcale uczyć, a teraz trzeba zakasać rękawy i ogarnąć materiał. Już zaczęłam się powoli uczyć, aby potem nie nawarstwiały się zadania do wykonania. Cieszę się, że potrafię w tym lenistwie zorganizować się na nowo.
W styczniu również zamierzam wprowadzić regularne treningi (5-6 dni w tygodniu), aby unormować swoje ciało po grudniowych igraszkach. Co do odżywiania - jak zwykle. Byle zdrowo, byle bez słodyczy. Oby się udało. :)
***
Kochani, przyszedł czas i na mnie: założyłam Fanpage'a. Będzie mi niezmiernie miło, jeśli polubicie stronę. Jeśli jeszcze u kogoś nie byłam - z pewnością nadrobię zaległości! ;)
Pozdrawiam, Zdeterminowana.
Jakiś czas temu porządnie rozwaliłem sobie kolano i to na własne życzenie. Także aktualnie nie ćwiczę. Ale teraz juz nic nie boli, także za kilka tygodni będę musiał wrócić do ćwiczeń i tak naprawdę to niemogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńJa nie tęskniłam aż tak bardzo, bo jednak zawsze coś robiłam. :)
UsuńŻyczę powrotu do formy i zdrowia. :)
Gratuluję założenia funpage, już lecę go zobaczyć..
OdpowiedzUsuńDzięki! ;)
UsuńJa miałam przerwę w bieganiu, dopadło mnie jakieś paskudne przeziębienie i dość długo mnie trzymało, tak więc teraz wracam do formy :-)
OdpowiedzUsuńPrzeziębienie niestety krzyżuje nasze plany, ale grunt, żeby nmie zmarnować czasu. ;)
UsuńRozumiem doskonale potrzebę odpoczynku u Ciebie. Dobrze, że już jesteś zdrowa :) czas spędzony z książką i kubkiem gorącej herbaty to dopiero błogie lenistwo :) u mnie też teraz czas nauki, ale chcę też regularnie ćwiczyć i dobrze się odżywiać :)
OdpowiedzUsuńU mnie też czas nauki się zaczyna, właśnie przed sobą mam notatki i już się boję! :D
UsuńCzasami taki czas odpoczynku i odpuszczenia sobie się przydaje. Szczególnie jeśli w grę wchodzi przeziębienie kubek herbaty w ręku i książka czy serial to zdecydowanie lepsze rozwiązanie. Ja jakoś przed świętami także miałam mniej czasu na trening, ale już nadrabiam zaległości i powoli wszystko wraca do normy :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, mi się akurat odpoczynek baaaardzo przydał. :)
UsuńU mnie też powoli wraca wszystko do normy, ale teraz sesja, więc zobaczymy. :)
pisałam u ciebie już kilka godzin temu ale niestety mój komp świruje i w trakcie komentowania po prostu się wyłączył. Ale teraz póki co działa więc szybko piszę ponownie:)
OdpowiedzUsuńdobrze że sobie odpoczęłaś a jednocześnie nie marnowałaś czasu! Dobrze że się nie dołujesz "o matko nie ćwiczyłam, zapuściłam się, jestem leniem.." itd. Przy okazji twojego podsumowania 2015- tylko i wyłącznie dzięki Twojej opinii zakupiłam tą maskę drożdżową plus szampon babuszki czy jak to się zwie:) niedługo będę tetować i mam nadzieję, że będę równie zadowolona!
pozdrawiam cieplutko!
Ooo, ale super. Mam nadzieję, że u Ciebie się sprawdzi, bo tak naprawdę wszystko zależy od organizmu. ;)
UsuńJuż się nie dołuję i nie załamuję, bo to nie ma sensu. :)
Niestety też mam teraz przerwę, ale najwyższa pora się zebrać.
OdpowiedzUsuńPamiętaj, ze warto zrobić sobie chwile przerwy, by mieć siłę stawiać czoło nowym wyzwaniom. Pozdrawiam! :*
Pewnie. Przerwa zawsze jest potrzebna, nawet takie błogie lenistwo się czasem przydaje. :)
UsuńSpodobał mi się tekst z obrazka :D
OdpowiedzUsuńHaha, no tak. Nawet nie muszę się zastanawiać dlaczego. :D
Usuńjak już się zacznie robić coś regularnie to potem człeka az nosi jak ma przerwę od tego;..
OdpowiedzUsuńDlatego znowu trzeba się nastawić pozytywnie i wziąć się w garść! ;)
Usuńi ruszyć tyłki:D
UsuńCzasem po prostu trzeba odpocząć :-) Zdrówka! :-)!
OdpowiedzUsuńJuż zdrowa jestem dawno, ale dzięki! :*
UsuńCzas, który marnujesz z przyjemnością, nigdy nie jest zmarnowany- so true! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Tym bardziej, że nadrobiłam zaległości książkowe. :)
Usuńbardzo podoba mi się napis z obrazka:)
OdpowiedzUsuńTaki życiowy. ;)
UsuńU mnie w grudniu też zwykle panuje treningowe rozprzężenie. Zaczynam żyć innym życiem, a dyscyplinę przekierowuję na inne działania. Ostanio też borykałam się z problemem zdrowotnym, przez co brakowało energii. A więc miałyśmy podobnie :-)
OdpowiedzUsuńGrudzień nie jest sprzymierzeńcem aktywności fizycznej, bynajmniej u mnie. Święta, pogoda - dziwna, więc czasem trzeba sobie zrobić odpoczynek. :)
UsuńZauważyłam, że po przerwie nawet lepiej czuję się na treningu. Czasem leń to najlepszy odpoczynek :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie ma co się zmuszać, bo wtedy aktywność staje się katorgą.
UsuńCzasem trzeba odpocząć ;) Świetnie, że jesteś na facebooku, będę obserwować ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się Wilku. :*
Usuńja mam duże wyrzuty sumienia, że nie ćwiczę - ale nie mogę odnaleźć w sobie motywacji :(
OdpowiedzUsuńCzasami też mam wyrzuty sumienia, ale w grudniu ich nie miałam. To znaczy, to nie był miesiąc kompletnie bez aktywności, bo coś robiłam, ale nie tak intensywnie jak zwykle. :)
UsuńOstatnio trochę ćwiczę, ale to nie jest to, czego bym chciała :)
OdpowiedzUsuńZawsze nam mało. ;))
UsuńA ja już ćwiczę Body Revolution, ale jakoś tak z przerwami, ale mam nadzieję, że wkrótce wszystko nadrobię i dużo zdrówka życzę, też jestem cały czas trochę przeziębiona, wybieram się w następnym tygodniu do lekarza, może coś poleci :)
OdpowiedzUsuńU mnie zdrówko póki co dopisuje. Na razie musi, bo sesja się zbliża. No i trzeba odreagować stres związany z zaliczaniem, więc muszę poświęcić się aktywności. ;)
UsuńA ja właśnie jak wpadłam w rytm regularnych ćwiczeń, to zaczyna mnie pobierać przeziębienie jak na złość. Mam nadzieję, że szybko minie.
OdpowiedzUsuńBo przeziębienie to chyba wie, kiedy nam pokrzyżować plany..
UsuńJa też od jakiegoś czasu się rozleniwiłam, ale teraz mam zamiar wziąć się za siebie i ćwiczyć choć trochę w domu.
OdpowiedzUsuńA ja po sesji chyba kupię sobie kartę na zajęcia crossfitowe, aqua areobik itp. ;))
UsuńStrona polubiona!
OdpowiedzUsuńja zawsze miałam wymówki, ale zaraz po miesiączce biore się za siebie ;)
Ale super, dzięki! :*
UsuńWymówki dosięgają wszystkich! Czasem trzeba posłuchać rozumu, a nie wewnętrznych głosów. :D
Podoba mi się to hasło, będzie mi przyświecać w następnym miesiącu :D
OdpowiedzUsuńMimo to wracam już do treningów, które przed świętami zawiesiłam :/ ( i mam wyrzuty sumienia)
OdpowiedzUsuńMoże gdyby przybrała na wadze to miałabym wyrzuty, ale tak się nie stało, więc ich nie mam. ;)
UsuńFB polubione :) Za to czasem warto posiedzieć w domu zwłaszcza w grudniu, bo zawsze jest coś do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńSuper, dzięki! ;)
UsuńMój grudzień był całkiem fajny i mało aktywny. ;)
Ostatnio również odpuściłam sobie ćwiczenia ale muszę w końcu się zmotywować i ponownie zacząć ćwiczyć :)
OdpowiedzUsuńNajciężej jest zacząć ponownie, potem już z górki :)
UsuńW takim razie wracaj do aktywności, choć reset też jest potrzebny (ostatnio sama zrobiłam tydzień regeneracji):)
OdpowiedzUsuńWracam, wracam. jest coraz lepiej. Wrócę pewnie do treningów 5-6 razy w tygodniu, niech no tylko sesja przejdzie. ;)
UsuńJa zaczęłam od niedawna ćwiczyć aerobicznoą szóstkę (czy jakoś tak). Obecnie jestem na dniu piątym :)
OdpowiedzUsuńhttp://tuniemanicciekawego.blogspot.com/
Nigdy nie robiłam i robić nie będę. Wolę poćwiczyć inne zestawy na brzuch. ;)
UsuńJa zapał miałam duży, ale na treningu złamałam palca i skończyło się jak zwykle.. Nie mogę trenować tak intensywnie jak zamierzyłam. Jedyne co teraz trenuję to cierpliwość ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrening cierpliwości też się przydaje! życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia! :*
UsuńCzasami dobrze jest odpocząc od trenigów, wtedy powrót sprawia nam jeszcze więcej przyjemności :) zuważamy, że to jest TO!
OdpowiedzUsuńGrudzień tym bardziej był takim czasem, którego potrzebowałam. WOLNOŚĆ i LENISTWO! ;)
Usuńodkąd Cię czytam jesteś strasznie aktywna, więc wątpię, żeby taka przerwa była dla Ciebie czymś złym. pewnie wręcz przeciwnie, wrócisz z nową energią:)
OdpowiedzUsuńJeśli do lenistwa dołożyć słodycze to już nie jest tak kolorowo. Jednak na szczęście nie zjadałam ich aż tak wiele, uff. :D
Usuń