Witajcie Kochani.
Przygotowałam dla Was kilka zdjęć z ubiegłych dni, tygodni. :)
 |
Selfie w windzie zawsze spoko! :D |
 |
Nudy w pociągu, więc cykamy fotki. :) |
 |
Zmęczony pies na "wakacjach". ;) |
 |
Po co robić "zimny łokieć" jak można zrobić "zimny pysk"? SuperPies! <3 |
W środę wybrałam się na marszobieg, łącznie "marszobiegałam" 40 minut. Cykl biegu i marszu wyznaczyłam sobie na 10 minut i tak 3x 8min biegu/2min marszu i 1x 5min biegu/5min marszu. Nie było zawrotnych prędkości, zawrotnych kilometraży, ale jednak skusiłam się i czułam się dobrze. :)
|
Park, po którym ostatnio biegałam. :) |
 |
Marszobieg. :)
 |
Ze środy na czwartek dopadła mnie choroba. . Nie było za wesoło, ale jest już coraz lepiej. Dziś już wstałam z łóżka i jest tak źle. :) Z powodu niedyspozycji wczorajszy trening odwołałam, sami rozumiecie. I, niestety, pokusiłam się w chorobie na cukierki czekoladowe.. Od tygodnia trzymałam się bez kupnych słodyczy, no, ale trudno. Wyzwania ciąg dalszy, więc nie łamię się, bo wczoraj była chwila słabości.
 |
Zdeterminowana choruje. |
Pozdrawiam, Zdeterminowana. :)
W windzie naprawdę spoko. Ładne zdjęcie :) Jak mogłaś zjeść cukierki...i się nie podzielić ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. ;)
UsuńNastępnym razem jak już będę jeść cukierki, to będę pamiętać o Tobie! :D
Kochana, bardzo ładne zdjęcia i życzę zdrowia! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i dziękuję! :)
UsuńZdrowie już coraz lepiej!
:) To dobrze!
Usuńhahaha pies prawie zlal sie z kanapa ;))) <3
OdpowiedzUsuńA mam jeszcze brązowy koc, jak Maniek się położy, to w ciemności trudno odróżnić. :D
UsuńJak choroba to koniecznie należy się porozpieszczać, cukierki się po prostu należały! Ja zamiast typowego biegania zawsze robię marszobiegi, taka zmiana tempa chyba dobrze robi na spalanie... Zresztą jest też drugi powód,o którym często wspominam - jestem niesystematyczna w swych staraniach. Dzisiaj idę na nogach, pojutrze rowerem, kolejnego dnia do aktywności zaliczę podróż autobusem do i z pracy, w takim przypadku kondycja do biegania szybko się nie zbuduje ;-)
OdpowiedzUsuńGaju, Ty zawsze potrafisz pocieszyć człowieka, nawet jeśli trwa w wyzwaniu bezsłodyczowym. :D
UsuńA co do treningów to dobrze, że są chociaż niesystematyczne, jednak życzę Ci, aby systematyczność zagościła i u Ciebie! ;)
Wow - śliczna fryzurka na tych zdjęciach. Bardzo Ci do twarzy :***
OdpowiedzUsuńhttp://perfekcjajestwcenie.blogspot.com/
Heh, dziękuję bardzo. Moja fryzura codzienna raczej. :D
UsuńCiesze się, że spróbowałaś pobiegać i jak, fajnie było prawda? Teraz będzie coraz lepiej :D
OdpowiedzUsuńTeż mnie choroba dopadła, ale wróciłam już do pełni sił, więc znów mogę działać :)
Zawsze żałowałam, że w mojej windzie nie było lustra, dlatego tak mało selfie mam.. :< :D
Marszobiegi chyba wyprowadzę do swoich treningów. ;)
UsuńA bieganie wcale nie jest mi obce, kilka lat temu biegałam sporo, nie takie dystanse jak Ty, ale treningi robiłam w terenie. Kiedyś byłam sprinterką. ;)
Dobrze, że już wyzdrowiałaś. :) ja jeszcze dziś nie byłam w stanie ćwiczyć, słaba jeszcze jestem.
A selfie, hm, zapraszam do mnie to będzie mnóstwo! :D
Uroczy pieseł i ten jego'zimny pyszczek'hahah
OdpowiedzUsuńPies głodny przygód. :D
UsuńPowinnam zacząć ćwiczyć, ale średnio mi się chce ;)
OdpowiedzUsuńSłodki piesek, no i selfie w windzie obowiązkowo!
OdpowiedzUsuńPóki lustro w windzie jest, selfie musi być! :D
UsuńW czasie choroby silna wola też jest osłabiona, więc po prostu kontynuuj swoje wyzwanie:)
OdpowiedzUsuńFajna winda z takim lustrem ;)
Cały czas kontynuuje, nawet jak się potknę. ;)
Usuńselfie w windzie :) skąd ja to znam :)
OdpowiedzUsuńMój telefon pęka w szwach od takich zdjęć. :D
UsuńSzybko wracaj do zdrowia! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, już w porządku. :)
UsuńOj, a mnie jakiś wirus żołądkowy sponiewierał. Na szczęście też już wracam do formy.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, ja chyba się załatwiłam na własne życzenie.
UsuńDziękuję bardzo. :)
OdpowiedzUsuńZe mną już lepiej. :)