piątek, 27 czerwca 2014

But first.. zdjęciowe migawki!

Witajcie Kochani.

Przygotowałam dla Was kilka zdjęć z ubiegłych dni, tygodni. :)

Selfie w windzie zawsze spoko! :D
Nudy w pociągu, więc cykamy fotki. :)
Zmęczony pies na "wakacjach". ;)
Po co robić "zimny łokieć" jak można zrobić "zimny pysk"?
SuperPies! <3
W środę wybrałam się na marszobieg, łącznie "marszobiegałam" 40 minut. Cykl biegu i marszu wyznaczyłam sobie na 10 minut i tak 3x 8min biegu/2min marszu i 1x 5min biegu/5min marszu. Nie było zawrotnych prędkości, zawrotnych kilometraży, ale jednak skusiłam się i czułam się dobrze. :)

Park, po którym ostatnio biegałam. :)
Marszobieg. :)

Ze środy na czwartek dopadła mnie choroba. . Nie było za wesoło, ale jest już coraz lepiej. Dziś już wstałam z łóżka i jest tak źle. :) Z powodu niedyspozycji wczorajszy trening odwołałam, sami rozumiecie. I, niestety, pokusiłam się w chorobie na cukierki czekoladowe.. Od tygodnia trzymałam się bez kupnych słodyczy, no, ale trudno. Wyzwania ciąg dalszy, więc nie łamię się, bo wczoraj była chwila słabości.

Zdeterminowana choruje.

Pozdrawiam, Zdeterminowana. :)

27 komentarzy:

  1. W windzie naprawdę spoko. Ładne zdjęcie :) Jak mogłaś zjeść cukierki...i się nie podzielić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. ;)
      Następnym razem jak już będę jeść cukierki, to będę pamiętać o Tobie! :D

      Usuń
  2. Kochana, bardzo ładne zdjęcia i życzę zdrowia! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha pies prawie zlal sie z kanapa ;))) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mam jeszcze brązowy koc, jak Maniek się położy, to w ciemności trudno odróżnić. :D

      Usuń
  4. Jak choroba to koniecznie należy się porozpieszczać, cukierki się po prostu należały! Ja zamiast typowego biegania zawsze robię marszobiegi, taka zmiana tempa chyba dobrze robi na spalanie... Zresztą jest też drugi powód,o którym często wspominam - jestem niesystematyczna w swych staraniach. Dzisiaj idę na nogach, pojutrze rowerem, kolejnego dnia do aktywności zaliczę podróż autobusem do i z pracy, w takim przypadku kondycja do biegania szybko się nie zbuduje ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaju, Ty zawsze potrafisz pocieszyć człowieka, nawet jeśli trwa w wyzwaniu bezsłodyczowym. :D
      A co do treningów to dobrze, że są chociaż niesystematyczne, jednak życzę Ci, aby systematyczność zagościła i u Ciebie! ;)

      Usuń
  5. Wow - śliczna fryzurka na tych zdjęciach. Bardzo Ci do twarzy :***

    http://perfekcjajestwcenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, dziękuję bardzo. Moja fryzura codzienna raczej. :D

      Usuń
  6. Ciesze się, że spróbowałaś pobiegać i jak, fajnie było prawda? Teraz będzie coraz lepiej :D

    Też mnie choroba dopadła, ale wróciłam już do pełni sił, więc znów mogę działać :)

    Zawsze żałowałam, że w mojej windzie nie było lustra, dlatego tak mało selfie mam.. :< :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marszobiegi chyba wyprowadzę do swoich treningów. ;)
      A bieganie wcale nie jest mi obce, kilka lat temu biegałam sporo, nie takie dystanse jak Ty, ale treningi robiłam w terenie. Kiedyś byłam sprinterką. ;)
      Dobrze, że już wyzdrowiałaś. :) ja jeszcze dziś nie byłam w stanie ćwiczyć, słaba jeszcze jestem.
      A selfie, hm, zapraszam do mnie to będzie mnóstwo! :D

      Usuń
  7. Uroczy pieseł i ten jego'zimny pyszczek'hahah

    OdpowiedzUsuń
  8. Powinnam zacząć ćwiczyć, ale średnio mi się chce ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Słodki piesek, no i selfie w windzie obowiązkowo!

    OdpowiedzUsuń
  10. W czasie choroby silna wola też jest osłabiona, więc po prostu kontynuuj swoje wyzwanie:)
    Fajna winda z takim lustrem ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. selfie w windzie :) skąd ja to znam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj, a mnie jakiś wirus żołądkowy sponiewierał. Na szczęście też już wracam do formy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, ja chyba się załatwiłam na własne życzenie.

      Usuń
  13. Dziękuję bardzo. :)
    Ze mną już lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedzenie bloga. :)