Witajcie Kochani.
W dzisiejszym poście chcę podsumować mój styczeń pod paroma względami.
Pod względem ćwiczeń styczeń obfitował w treningi domowe - kalistenika była królową w tym miesiącu. Ćwiczenia siłowe z obciążeniem własnego ciała z pozoru łatwe do wykonania, nie wydają się jednak takie proste. Dla mnie, osoby o słabych górnych partiach mięśni, jest to trening, który wreszcie pomoże mi wzmocnić wymienione wyżej partie mięśni. Mam również problem z nieutrzymywaniem prostych pleców, a w rezultacie garbię się. Dzięki tym ćwiczeniom mogę również wzmocnić mięśnie przykręgosłupowe, a wtedy łatwiej będzie mi utrzymać pozycję prostą i to obojętnie czy siedzę, czy stoję. :)
Po raz kolejny podjęłam również wyzwanie przysiadowe, bo przecież tyłek sam się nie zrobi. :)
Pod względem jedzenia, styczeń nie był miesiącem idealnym. Co prawda posiłki były ok, ale przekąski pozostawiały wiele do życzenia.
W styczniu zakończyłam również V semestr studiów, bez poprawek i potknięć. Promotorka oddała mi rozdział mojej pracy i była bardzo zadowolona. Muszę nałożyć tylko niewielkie poprawki i wszystko będzie w porządku.
Po sesji, zaczęłam znów przygodę z językiem angielskim. Słucham, słucham i słucham. Dołączę również czytanie i pisanie. :) Audycje są przyjemne do słuchania, tematy interesujące i naprawdę można się wciągnąć.
Styczniowe bieganie zaliczam do katastrofy, w której główną winę oczywiście ponoszę ja sama. W styczniu wybrałam się na bieganie tylko dwa razy, z czego jeden raz był kompletnie do bani. Mam wrażenie, że przebiegnięcie dyszki będzie dla mnie nie lada wyzwaniem do osiągnięcia po takiej przerwie. Ale, ale! Co mnie nie zabije - to mnie wzmocni, i tego powinnam się trzymać. Kiedy za oknem taka pogoda, jak widać, wolę zostać w domu i ćwiczyć w domowym zaciszu.
Pod koniec stycznia dorwało mnie przeziębienie. Ból gardła, mięśni i ogólnie złe samopoczucie. Niestety w nowy miesiąc nie wejdę w pełni zdrowa. Sesja się skończyła, więc czas pochorować (pomyślał mój organizm, po czym spłatał małego figla). Póki co leczę się mlekiem z miodem, gripexami i aerozolami do gardła. Niedługo mi przejdzie. :)
Wam życzę dużo zdrówka!
Pozdrawiam, Zdeterminowana.
uwielbiam ćwiczenia przy ścianie :) jakie masz przekąski zazwyczaj?
OdpowiedzUsuńW styczniu słodyczowe, niestety. Nie ma czym się chwalić. Choć zdarzyły się zdrowe, domowe słodycze. :)
Usuńciągnie Cię do słodyczy? jest kilka sposobów na to, nie wiem czy znasz
UsuńA jakie proponujesz? ;)
Usuńjedzenie słodkich śniadań (dla mnie najlepszy sposób!:) i zadbanie o odpowiednią ilość cynku w diecie (wiele osób kupuje go w tabletkach). Właśnie piszę o tym posta :P
UsuńJa tak robię od łohohohoo jak długo i w ogóle mnie nie ciągnie do słodkiego, więc działają te sposoby :)
No no no :) gratuluję stania na głowie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;)
UsuńGratuluję zaliczonej sesji i zatwierdzonego przez promotorkę rozdziału pracy magisterskiej !!
OdpowiedzUsuńNasze organizmy są tak skonstruowane, że reagują na stres w ten sposób - iż zdarza się nam zachorować po stresujących zdarzeniach - czyli płacimy w ten sposób (osłabieniem ciała) za stan podwyższonej gotowości/mobilizacji w trakcie stresu.
Mnie nie raz zdarzało się zachorować po stresujących wydarzeniach w życiu.
A po za tym dodatkowo jeszcze teraz sezon grypowy ... osłabiony organizm jest dobrą "pożywką" dla wszelkiej maści wirusów i bakterii...
No i (pomijając bieganie - które z pewnością "nadrobisz"; nie przejmuj się) pod względem ćwiczeniowym - to i tak dla Ciebie był owocny miesiąc - gratuluję :)
Więc nic innego mi nie pozostaje :) Tylko zakończyć ten komentarz i życzyć Ci wiele zdrowia ... no i się kuruj :)
Małgosiu, jakbym chciała, żeby to była praca magisterska, ale niestety.. to dopiero licencjat. :D
UsuńWiedziałam, że tak będzie, że po sesji i całym semestrze oklapnę i się pochoruję. :(
Bieganie - no cóż, kiedyś nadrobię. ;)
Dziękuję Małgosiu!
Gratuluję zaliczonego semestru :) Po tak dużym stresie organizm był wykończony więc nic dziwnego, że dopadło Cię przeziębienie.
OdpowiedzUsuńA co do treningów, uszy do góry teraz będziesz mieć więcej czasu na przyjemności ;)
Dziękuję bardzo. ;)
UsuńTreningi biegowe na pewno wznowię, tylko niech pogoda za oknem się poprawi. Wolę biegać przy ujemnych temperaturach, aniżeli w błocie i chlapie. :(
Gratuluję zaliczonej sesji!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. :)
UsuńOja zazdroszczę, ja się z sesją męczę do 16stego aż :( ale po sesji biorę się za siebie i zapisuję się na jakiś fitness albo taniec :)
OdpowiedzUsuńJa od 16 zaczynam semestr. :(
UsuńI tak podziwiam chęci wszystkich biegających w sniegu, ja z tym czekam do później wiosny, a teraz w grę wchodzi jedynie domowy trening :)
OdpowiedzUsuń♥ blog
W śniegu biega się lepiej niż w błocie! :D
Usuńkalistenika (mam nadzieję, że nie przekręciłam nazwy) wygląda super ;d ja jak na razie trzymam się żelaza na siłowni ;d
OdpowiedzUsuńNie przekręciłaś! :D Też mi się podoba. :D
UsuńŻyczę zdrowia. Niestety choroba również i mnie pokrzyżowała plany :)
OdpowiedzUsuńCoraz lepiej ze zdrowiem. ;) Choróbska krążą niestety wszędzie. :(
UsuńChyba i ja zabiorę się za kalistenikę, bo ramionka to mam wątłe :D
OdpowiedzUsuńWarto. Ja już poprawę czuję po 11 godzinach ćwiczeń. ;)
UsuńNajważniejsze to coś robić :) Ty się nie obijałaś, mimo, że bieganie poszło w odstawkę. Nadejdą cieplejsze dni, to się na pewno zmieni :)
OdpowiedzUsuńObyś miała rację! ;) Nawet zarejestrowałam się do Parkrun Gdańsk, więc to będzie mnie motywowało, żeby wystartować. :)
UsuńNie mów, że bieganie styczniowe to katastrofa. Zrobiłaś więcej niż 3/4 ludzi leżących odłogiem na kanapie ;-)
OdpowiedzUsuńMasz rację Kochana. ;) Ale i tak trochę byłam zła na siebie, że nie biegałam więcej. :)
UsuńWidzę, że stajesz na głowie, żeby dać sobie rade ze wszystkim :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Masz całkowitą rację. :D
UsuńWiesz co mi pomaga w nauce języka angielskiego? Oglądanie filmów w oryginale :)
OdpowiedzUsuńOglądam, oglądam, póki co z angielskimi napisami, ale jest dobrze. ;)
UsuńJeśli można zapytać to co studiujesz? Bo praca wygląda ciekawie :D
OdpowiedzUsuńKierunek: zarządzanie, specjalność: logistyka i handel morski.
UsuńNajwięcej przedmiotów związanych mam z portem, spedycją, ale i transport ogólny też się znajdzie. ;)
Dla Ciebie również dużo zdrówka. I podziwiam - ja na głowie stanąć nie potrafię :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Ja miałam problem ze stanięciem, Narzeczony na początku pomagał mi z nogami, żebym "doskoczyła" do ściany, teraz to już bułka z masłem! :)
UsuńGratuluję, że udało Ci się pozaliczać wszystko bez poprawek ;) Ja w styczniu starałam się biegać chociaż dwa razy w tygodniu, ale i tak bez szału bo tylko do 5km :) powodzenia z biegami w lutym, dużo zdrowia życzę, buziaki!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) Ja do biegania powrócę, mam nadzieję, szybko. :)
UsuńSuper i ile wytrwałości. Zazdroszczę bo ja byłam zmuszona zrobić przerwę przez problemy z kręgosłupem
OdpowiedzUsuńTo niestety nie za wesoło miałaś.
UsuńNa gardło spróbuj wspomagać się pogryzaniem goździków, ja od wielu miesięcy jestem ich fanką i tylko chory żołądek mógłby mnie do nich zniechęcić :-) Szkoda, że nie potrafię stać na głowie, to podobno świetny zastrzyk energii.
OdpowiedzUsuńNastępnym razem spróbuję Gaju, dziękuję za radę! :)
UsuńStanie na głowie? Fajne jest, na początku głowa mnie od tego boli, ale teraz wzmocniłam troszkę barki i głowa boli mniej. :)
mleko z miodem na gardło najlepsze, uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńŁadna aktywność, ja muszę znaleźć w końcu miejsce na skakanke bo moja jeszcze długo nie będzie tak wyglądać w innym wypadku.
Ja muszę skakankę zakupić i też sobie poskakać. :)
UsuńDzięki! :)
Mam nadzieję, że z Twoim zdrowiem jest już absolutnie w porządku! :-* Gratuluję bezproblemowej sesji no i pozytywnej opinii promotorki o rozdziale z pracy! :-) A z ćwiczeniami zawsze tak jest - jedne miesiące słabsze, inne lepsze - wszystko należy dostosowywać do innych obowiązków, najważniejsze to nie ustawać w dążeniach do celu :-) Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńPrawie, prawie. Czasem miewam bóle głowy, ale w sumie nie wiem od czego. :)
UsuńDziękuję! :)
Studiujesz coś z transportem związanego?:)
OdpowiedzUsuńMoja specjalność to logistyka i handel morski, generalnie praca w branży TSL mnie czeka :D
UsuńBardzo ładnie stoisz na głowie. Ładna wyprostowana sylwetka. Długo trenowałaś?
OdpowiedzUsuńKilka treningów siłowych i już byłam w stanie sama stanąć i się utrzymać. :)
Usuń