Najczęstszą wymówką jest "zaczynam od jutra". Tak, tak. Dobre sobie. Jutro nadchodzi, a dalej mówisz "od jutra"? Skąd ja to znam. Miewam czasami właśnie takie "zacięcie" do ćwiczeń i jedyne słuszne rozwiązanie to zacząć nie jutro, a dzisiaj! Ten problem można nazwać słomianym zapałem, ale co wtedy, gdy ani dzisiaj, ani jutro nie jest dobrym dniem dla Ciebie? Czujesz się jak zmięta ścierka, wyciśnięta z życia?
Ćwiczę regularnie od hmm.. dwóch lat? Czasami jednak dopada mnie właśnie faza niechcemisia i nicnierobienia. Tak jest właśnie teraz. Choć szczerze powiedziawszy to nie do końca prawda, bo jednak coś tam robię. Basen, spacery. Nie siedzę bezczynnie 16 godzin w domu/na uczelni/gdziekolwiek indziej (uff, jakie szczęście, że mam te zajęcia na basenie).
Tak cieszyłam się na rozpoczęcie roku akademickiego, a teraz.. czuję się właśnie jak ta owa zmięta, wyciśnięta z życia ścierka. Przychodzę do domu, trochę ogarniam, robię obiad/coś smacznego do zjedzenia, siadam do komputera i dalej robię to, co muszę. Trzeba zrobić zadania z ekonomii, kwestionariusz ankietowy z gospodarki przestrzennej (na szczęście to już za mną - dziś wysłałam raport, prezentację i wyniki w excelu), a potem jeszcze poświęcić kilka chwil na przypomnienie sobie formuł Excela w celu dalszego rozwiązywania zadania.
Stwierdzicie pewnie, że tylko narzekam. Jednak to nie jest narzekanie, może troszeczkę, ale próbuję również zobrazować Wam moje teraźniejsze życie, z którym nie mogę się zgrać.
Blog jest trochę taką moją odskocznią od tego pędzącego życia, ale też daje kopa do działania. Po leniwym okresie czas wziąć się w garść. Powoli ta niechęć mi przechodzi, pływanie sprawia przyjemność, więc czas dołączyć kilka innych aktywności. ;)
Listopad ma być miesiącem już bardziej aktywnym. W październiku nie było rewelacji, nie było też całkowitej klapy. Życzę sobie, aby przedostatni miesiąc roku był dla mnie łaskawy. Życzę również sobie więcej zapału, motywacji i radości z aktywności fizycznej. :)
W domu mój zapał do ćwiczeń maleje wraz z późniejszą godziną zakończenia zajęć, więc myślę nad wykupieniem karnetu na siłownię. Co tydzień w poniedziałki mam zajęcia na basenie. Przypomniały mi się dobre chwile z pływaniem i myślę również nad kupnem karnetu na basen. W każdym bądź razie okaże się niebawem, co wybiorę i na co postawię. Nie chcę planować, bo jak sami wiecie, wtedy czuję presję i zazwyczaj wychodzi nie tak, jak zaplanowałam.
A teraz kilka motywacji zarówno dla mnie, jak i dla innych zniechęconych. ;))
Te zdjęcia uświadamiają mi, że aktywność fizyczna jest fajna i można czasem od niej odpocząć, tydzień, miesiąc, ale na dłuższą metę życie bez sportu daje się we znaki. Po prostu tęsknię. :)
Pozdrawiam, Zdeterminowana.
W domu mój zapał do ćwiczeń maleje wraz z późniejszą godziną zakończenia zajęć, więc myślę nad wykupieniem karnetu na siłownię. Co tydzień w poniedziałki mam zajęcia na basenie. Przypomniały mi się dobre chwile z pływaniem i myślę również nad kupnem karnetu na basen. W każdym bądź razie okaże się niebawem, co wybiorę i na co postawię. Nie chcę planować, bo jak sami wiecie, wtedy czuję presję i zazwyczaj wychodzi nie tak, jak zaplanowałam.
A teraz kilka motywacji zarówno dla mnie, jak i dla innych zniechęconych. ;))
Te zdjęcia uświadamiają mi, że aktywność fizyczna jest fajna i można czasem od niej odpocząć, tydzień, miesiąc, ale na dłuższą metę życie bez sportu daje się we znaki. Po prostu tęsknię. :)
Pozdrawiam, Zdeterminowana.