wtorek, 10 marca 2015

Słodyczowy potwór

Tak, tak. Byłam takim małym słodyczowym potworkiem. Czasami to nawet nie takim małym, bo zdarzało się, że ilość słodyczy, które pochłaniałam (tak.., POCHŁANIAŁAM, niestety), przerażały mnie samą.


Czasami się jeszcze zdarzy, że uraczę się kawałkiem czekolady, cukierkiem czy ciastkiem, ale nastał ten czas, kiedy na jednej kostce czy kawałku ciastka mogę poprzestać. Cieszę się bardzo, bo ze słodyczami miałam bardzo duży problem.
Jestem dumna z tego, że w moim codziennym życiu goszczą inne słodycze, lepsze. Zaczynam lubić piec. To daje mi satysfakcję, że robię dla siebie coś znacznie lepszego, niż kupne słodycze. :)
Przygotowuję ciastka owsiane, ciasta na bazie mąki owsianej, no i oczywiście nie obejdzie się bez owoców. :)



 Co potrzebowałam do dietetycznego ciasta?
1 jajko
1 szklankę mąki owsianek
2 łyżki oleju (ja użyłam oliwę z pestek winogron, bo tylko taką w domu miałam)
2 łyżki cukru brązowego
Szczypta sody
Pół łyżeczki proszku do pieczenia
200 g jogurtu naturalnego
Pół jabłka

Sposób przygotowania:
Jajko roztrzepać. Dodać mąkę z proszkiem do pieczenia, cukier, olej, sodę i jogurt. Dokładnie wymieszać. Na końcu pokroić jabłko w plasterki i połączyć z ciastem. Piec 30-40 minut w 180-190 stopniach. :)

Wygląd ciasta niestety nie powala, ale smak, jak dla mnie, jest wspaniały. 
Smak rekompensuje wygląd. :)

Pozdrawiam, Zdeterminowana.

35 komentarzy:

  1. Gratuluję Ci silnej woli bo w dzisiejszym zabieganym świecie, gdzie po słodkie , niezdrowe i tuczące sięgnąć niezwykle łatwo - silną wolę jest nieraz zachować trudno.

    Zgodzę się iż domowe wypieki są zdrowsze od tych kupnych - przynajmniej wiemy co w nich jest :)

    Mmm..."podkradnę " Ci przepis na dietetyczne ciasto - muszę koniecznie zrobić :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jadam już coraz coraz mniej i przede wszystkim rzadziej!
      Teraz uwielbiam piec ciasta :)
      Małgosiu, podkradaj i smacznego! :)

      Usuń
  2. Pal licho wygląd, coś czuję, że może być naprawdę smaczne, a w dodatku przepis na moje możliwości / zdolności (tak więc link kopiuję). Mnie od sklepowych słodyczy, soków z kartonów czy coli skutecznie odstraszyła znaleziona na Akademii Witalności informacja, że obniżają one naszą odporność. Szukałam potwierdzenia tej informacji na innych portalach i je znalazłam. No i jeszcze to, że słodycze karmią wszystkie pasożyty w naszym organizmie, no i komórki rakowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do kopiowania! :D I smacznego Gaju!
      Napoi gazowanych już nie piję, sporadycznie może się zdarzy, ale nie częściej niż raz na miesiąc/dwa miesiące, więc jest ok. Jeszcze soki kartonowe muszę ograniczyć do zera. :)

      Usuń
  3. Te wszystkie sztucznosci sa ladne, ale niewiele maja wartosci. Przestalam juz je pochlaniac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze jest to, że już nie pochłaniamy ich. :)

      Usuń
  4. Ja miałam tak samo :D Dzień bez batona? Cukierka? Niemożliwy! A teraz to sama przyjemność cudowanie w kuchni i szukanie nowych przepisów :D Ciacho wykorzystam!:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Człowiek się zmienia, odstawia to co niedobre, zamienia czymś zdrowszym. ;) Piękna sprawa. :) Ja kiedyś jadłam byle co, teraz zwracam duża uwagę, na to co jem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boli mnie tylko to, że ksylitol jest strasznie drogi. :( I niestety na razie go nie używam.

      Usuń
  6. oh tak, pieczenie jest świetną alternatywą dla kupnych batonów i słodyczy, w których strach pomyśleć co siedzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo. :)
      Do tego pełnoziarnista mąka, mało albo w ogóle tłuszczu i jest mega pyszne! :)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Ja chyba też już sobie zazdroszczę, że nie sięgam po kupne słodycze :D

      Usuń
  8. byłam i jestem słodyczowym potworem. może kiedyś z tego wyrosnę, dorosnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety też tak myślałam i co? Nie wyrosłam. Trzeba wziąć się w garść i powiedzieć dość. :)

      Usuń
  9. uwielbiam takie przepisy!!

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie podobnie, także wiem, jak to jest pokonać cukrowy nałóg;) Fajny przepis, piekę podobne ciasteczka. A ich wygląd wcale nie jest zły! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasto wyglądem naprawdę nie zachęcało, ale smak - wyśmienity :D

      Usuń
  11. Oj, jeszcze teraz zdarzy mi się niekiedy zjeść całą tabliczkę czekolady :) ale to tylko raz w miesiącu mnie łapią takie smaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam właśnie raz, że jadłam, aż mnie brzuch bolał i stwierdziłam, po co? Mój organizm się przyzwyczaił do jedzenia lepszych rzeczy, niż słodycze. ;)

      Usuń
  12. Domowe wypieki są najlepsze. Ostatnio nawet nie mam ochoty na kupne ciastka, a jedyne co mogłabym jeść bez końca to.. lody : ))

    OdpowiedzUsuń
  13. To ja byłam chipsowym potworkiem kiedyś, na szczęście to cza przeszły dokonany :) wiem jakie to trudne dlatego tym bardziej Ci gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana. ;)
      Najważniejsze, że teraz jesteśmy ponad to! :)

      Usuń
  14. ja mam problem właśnie z domowymi wypiekami. uwielbiam piec i jak już coś zrobię nie mogę się oprzeć i jem :/ za to sklepowe mogą leżeć przede mną i nie tknę. czekam na lato i owoce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jem, wiadomo, nie obżeram się, no i nie mam takich wyrzutów sumienia jak jadłam kupne.

      Usuń
  15. Ja też tak pochłaniałam słodycze, że aż wstyd mówić! Jakbym nigdy nie widziała, ale dobrze, że to się już zmieniło ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, sporo osób łączenie ze mną pochłaniały tak słodycze. :)

      Usuń
  16. Ja jeszcze ciągle miewam z nimi problemy, ale powoli, powoli zaczynam sobie z tym radzić :) nigdy w sumie nie miałam problemu z wagą, więc sporo osób miało niezłe miny widząc ile potrafię wchłonąć ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ćwiczę i jem słodycze - waga stoi, ale jak przestanę cwiczyć, rusza delikatnie w górę. :D

      Usuń
  17. Oj, ja też swojego czasu pochłaniałam niewyobrażalne ilości słodyczy, a ostatnio w ogóle nie mam na nie ochoty. Nawet kawę przestałam słodzić. Może już wyjadłam swój limit?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się wyjeść swojego limitu. Czasem to trzeba chyba się przejeść i już do tego nie wracać. :)

      Usuń

Dziękuję bardzo za odwiedzenie bloga. :)