Tak, otóż to: życie jest piękne. A moje właśnie zwolniło tempo.
hdwallpapers360.com |
Dlaczego tak się stało? W drugiej połowie tego semestru mam zajęcia tylko we wtorki i środy. Tak, wiem, jestem szczęściarą. I wiecie co? Odwołuję to, co powiedziałam kiedyś, że jeśli mamy zbyt dużo wolnego czasu nie potrafimy się zorganizować. Udało mi się i powiem Wam szczerze, że to, co planuję, wykonuję. Mam wreszcie czas, żeby czytać książki, sporo książek. :)
Nie zdawałam sobie również sprawy, jak w moim życiu brakowało muzyki. Niby podczas podróży do i z uczelni w uszach gra muzyka, ale teraz siedząc w domu, mogę ją włączyć, podkręcić basy i tak naprawdę odstresować się od całej tej pogoni życiowej.
Dzięki zwolnionemu tempu mam chęć na więcej ćwiczeń. Wybrałam się wreszcie na rolki, dobry trening dla nóg i pośladków. W dodatku, jeśli nawierzchnia nie jest sprzyjająca, to taki trening może spowodować pozbycie się cellulitu. :D
Gotowa do podboju trójmiejskich ścieżek! ;) |
Ćwiczę również w domu z Ewką, no i rozciąganie do szpagatu - bardzo ważna sprawa!
Rozciąganie jest okej! :D |
Skłony do kolan - jeszcze daleko do szpagatu! |
No i motylki! :D |
Przede wszystkim, dzięki wolnym chwilom, przygotowanie posiłków może zająć mi więcej czasu niż zwykle, bo przecież nigdzie mi się nie spieszy. :) Mam sporo czasu, aby wymyślić, co zrobić na obiad, i ostatnio wymyśliłam, a nawet natknęłam się na blogu Asi, tortille pełnoziarniste z kurczakiem i warzywami. :)
Przepis na tortille pełnoziarniste:
- 250 g mąki pełnoziarnistej (u mnie pszenna razowa typ 2000)
- pół szklanki wody
- łyżeczka proszku do pieczenia bądź sody oczyszczonej
- sól, pieprz, zioła do smaku.
Wyszło mi 5 tortilli. Smażyłam je na suchej patelni na małym ogniu z obu stron po minucie (nawet odrobinę dłużej), i nie - nie były sztywne, nie łamały się. ;)
Kurczaka usmażyłam wcześniej w przyprawie do drobiu. Paprykę, kapustę pekińską, ogórka i cebulę pokroiłam w kostkę, a pomidorki w półksiężyce.
Tortille posmarowałam ketchupem, położyłam składniki i włożyłam gotowe tortille na kilka minut do piekarnika. Pycha! :)
Kuczak w przyprawie, papryka, ogórki świeże, kapusta pekińska, pomidory i cebulka. :) |
Moje pełnoziarniste wrapy! |
A tu już gotowe. :) |
Jak widać sprzyja mi posiadanie więcej czasu. Teraz mam po prostu czas na relaks, a najlepszą sprawą jest to, że potrafię relaksować się gotując. Długo nie umiałam gotować, ale to chyba wynikało ze złego nastawienia do kuchni. Teraz, gdy już lubię krzątać się po kuchni, wychodzą mi całkiem niezłe dania. ;)
Pozdrawiam, Zdeterminowana.
A ja znowu jak mam za dużo czasu to sama nie wiem co z nim zrobić :) Też muszę się wybrać na rolki... w weekend ma słońce świecić trzeba zabrać narzeczonego :D Buziaki :)
OdpowiedzUsuńNo ja będę świrować w czerwcu, bo obrona mnie czeka. Stres, stres, stres. Jednym słowem maj niech będzie odpoczynkiem. ;))
Usuńuwielbiam takie wrapy :P
OdpowiedzUsuńJa też polubiłam! :D Lepsze niż sklepowe i bez ulepszaczy ;))
UsuńAaaale Ci zazdroszczę, ja aktualnie mam taką pogoń na uczelni, że nie mam czasem czasu nawet na sen... pocieszam się tylko tym, że już niedługo wakacje, to może uda mi się troszkę zwolnić.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szpagat, mi też sporo zajęło zanim udało mi się go zrobić, ale jaka satysfakcja, jak w końcu się uda :) Nie poddawaj sie! :)
No mój ostatni semestr mnie rozpuścił troszkę. ;) W czerwcu więcej stresu przyjdzie. :(
UsuńSzpagat? No cóż. Mam nadzieję, że mi się uda! :)
Bardzo lubię wrapy, ich dużym plusem jest to, ze łatwo je zapakować i zabrać ze sobą.
OdpowiedzUsuńPs. Podobnie do Ciebie jak juz się nauczyłam gotować, to okazało się to bardzo relaksującym zajęciem :)
Ooo tak, zapakować do pudełeczka i gotowe! :)
UsuńGotowanie wcale nie jest złe, jest.. fajne i przyjemne! :D
Też próbuję się rozciągać do szpagatu, ale jakoś nie bardzo to idzie :P wrapy ubóstwiam <3 a co do organizacji to ja niestety im więcej mam na głowie tym lepiej spinam dupsko :) ale teraz mam 2 długoterminowe cele do spięcia, więc mam nadzieję, że w wolnym czasie w wakacje się zmobilizuję :)
OdpowiedzUsuńJak mam mnóstwo rzeczy do zrobienia też się spinam i ogarniam, ale teraz potwierdzam, że w wolnym czasie też się da! :D
UsuńA szpagat.. trzeba duuużo cierpliwości :D
W tym tygodniu mam duuużo wolnego czasu, ciekawe czy zrobię chociaż kilka zadań z przepływu ciepła i pomyślę nad moją inżynierką :P wiem, wiem, cierpliwości i systematyczności, a z tym u mnie najgorzej :(
UsuńTo zazdroszczę! U mnie w maju tempo podkręcone, w każdym tygodniu wyjazdy z nocowaniem, a to zawsze zaburza miłe uczucie pukładania... Lubię slow, nie przepadam za działaniem "na zakładkę", pośpiechem. Taki ładny maj, a ja z wywieszonym jęzorem.
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę Ci, Gaju. U mnie czerwiec będzie bardzo stresowym miesiącem, więc cieszę się, że teraz mogę się totalnie zrestartować i naładować moje akumulatory. :)
UsuńNie żebym pomniejszała Twoją radość i w ogóle, ale ja mam zajęcia tylko w poniedziałki ;P
OdpowiedzUsuńNie pomniejszasz Kochana. :D
UsuńTak, też uważam, że życie jest piękne :)
OdpowiedzUsuńTak trzymać, dobre nastawienie to już coś! :)
UsuńU mnie niestety szaleństwo na całego... ;) Ale cóż, takie życie :D
OdpowiedzUsuńByleby do lipca i trochę zwolnię.
Dasz radę Maju! :)) W lipcu odpoczniesz.
UsuńZazdroszczę takiego luzu. Zajęcia 2 razy w tygodniu. Rozpusta !:)
OdpowiedzUsuńTak, ostatni semestr zdecydowanie mnie rozpieszcza :)
UsuńRolki! <3 A te tortille ;o mniam!
OdpowiedzUsuńRolki są doooobre! Fajna forma zwiedzania miasta :D
UsuńZastanawiam się czy przepis na te tortille może mi posłużyć jako przepis na spód do pizzy na mega cienkim cieście xD Chyba wypróbuję dzisiaj :D
OdpowiedzUsuńJak robiłam ciasto to też się zastanawiałam. Koniecznie napisz jak Ci wyszedł! :)
UsuńO brakowało mi dzisiaj pomysłu na obiad :) Dzięki :* W rolkach wyglądasz świetnie
OdpowiedzUsuńNie ma za co! :* Dzięki! :)
UsuńCiesz się tymi chwilami i wykorzystaj je owocnie :) A Twoje tortille wyglądają super :) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPostaram wykorzystać ten czas w 100%, Małgosiu! :)
UsuńNa pewno wypróbuję przepis :)
OdpowiedzUsuńSuper! :)
UsuńCzasu zazdroszczę, bo ja mam wrażenie, że moje życie składa się tylko z sen-praca-sen-praca...
OdpowiedzUsuńNo mój maj jest dla mnie łaskawy. Mam nadzieję, że ten miesiąc zrekompensuje mi następny, bardziej stresujący.
UsuńTo zazdroszczę, bo sama mam zajęcia praktycznie codziennie... :)
OdpowiedzUsuńSama sobie zazdroszczę! :D
UsuńWłaśnie zaktualizowałam u siebie post, więc zajrzyj bo może będziesz chciała skorzystać z tego co napisałam :D
UsuńIii bardzo się cieszę, że dzięki mnie więcej czytasz :)
Wrapy wyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się marzy szpagat :) może kiedyś :P
Oj szpagat - spędza mi sen z powiek! :D Walczę nadal :D
UsuńAleż zazdroszczę tych wolnych dni, ja mam zajęcia właściwie codziennie :/ Ostatnio też robiłam tortille pełnoziarniste, wyszły pyszne i chętnie bym je jeszcze zjadła, ale trochę nie chce mi się tego ciasta wyrabiać, szczególnie na myśl, że wcześniej zawsze kupowałam gotowe tortille ;p
OdpowiedzUsuńMi poszło szybko wyrabianie ciasta :D Chętnie powtórzę i to niejednokrotnie! :)
UsuńAleż Ci zazdroszczę tego wolnego czasu... ja mam taki w perspektywie na emeryturze :)
OdpowiedzUsuńA ja na szczęście nie myślę jeszcze o emeryturze, dlatego teraz taki czas też się przyda. :)
Usuńzazdroszcze ilosci wolnego czasu... ja dopiero teraz jak rozlozyla mnie choroba nadrabiam zaleglosci ;) cale zycie w biegu ehhh... a wrapy wygladaja oblednie :)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba zwolnić, na mnie to po prostu uczelnia wymusiła, do tego pospieszyłam się z napisaniem licencjatu i tak wyszło, że maj łaskawy dla mnie jest. :)
Usuńa ja zazdroszczę Ci samozaparcia ! i trzymam kciuki za wytrwanie w ćwiczeniu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
UsuńNo właśnie nie pomyślałam że ta denerwująca powierzchnia może być pożyteczna :D Teraz spojrzę na nią przychylniej :D
OdpowiedzUsuńJeździ się po niej tragicznie, ale jakieś plusy trzeba zawsze znaleźć! :D
Usuńale Ty masz figurę:) ciekawe, kiedy ja do takiej dojdę:D
OdpowiedzUsuńdomowe tortille - pycha!
Mi już do szpagatu całkiem niedaleko :D Mam nadzieję, że niedługo go zrobię... znowu! Bo już kiedyś robiłam szpagat i bylam bardzo rozciągnięta, ale zaprzepaściłam tę sprawę, zapomniałam o rozciąganiu i nie przykuwałam do tego zbyt dużej wagi, a teraz niestety żałuję ;)
OdpowiedzUsuńu mnie niestety tempo coraz większe, za miesiąc sesja i obrona, a na ćwiczenia nie ma czasu :(
OdpowiedzUsuń