czwartek, 1 października 2015

Studenckie życie

U mnie już rok akademicki. Zaczęłam dniem adaptacyjnym w poniedziałek. W zasadzie można nazwać to dniem natłoku informacji, które przyswoiłam trzy lata temu, zaczynając wtedy licencjat. 

Wraz z początkiem roku akademickiego wróciłam do Trójmiasta. Uprzątnięciem mieszkania zajęłam się wraz z Ukochanym tydzień wcześniej (na szczęście!), ponieważ trochę czasu nam to zajęło. Teraz mogę się cieszyć porządkiem i wszechobecnym ładem, który u mnie panuje (tak, tak, lubię porządki).

Przyjechałam do Trójmiasta już w piątek, żeby zaaklimatyzować się ponownie w studenckie życie. Zapasy z domu przywiozłam, zakupy zrobiłam, więc z głodu nie umrę. :)
Oczywiście nie mogło zabraknąć owoców. Borówki, jabłka, kiwi. :)



Miodek i domowej roboty powidła mojej mamuni! Mniam! ♥

Co teraz będzie się działo w moim życiu?
Myślę, że teraz będzie wszystko bardziej regularne i zaplanowane. Lubię mieć niektóre rzeczy pod kontrolą, choć spontaniczne wybryki lubię nie mniej niż kontrolę. ;)
Mój plan zajęć jest całkiem niezły. Piątki mam wolne, czwartki też, więc trzy dni intensywnej nauki będę mogła rekompensować sobie dłuższym weekendem. Dla większego pocieszenia: w planie mam również godzinę basenu tygodniowo, z czego jestem mega zadowolona, bo wrócę do aktywności, którą naprawdę lubiłam. Co prawda skoku na główkę będę musiała się nauczyć od początku, a w zasadzie przemóc strach, ale dam radę. Trzy lata temu dałam radę, więc i teraz też dam. Jednak już na forum grupy wrze i pojawiają się komentarze typu: "Basen? Chyba ich pogięło!". Niestety, wszystkim się nie dogodzi, ale ja jestem szczęśliwa z powodu tych zajęć, mimo, że nie są one w sprzyjających godzinach.

Jak już mówiłam, wraz z początkiem roku akademickiego wszystko jest bardziej regularne. Nawet wróciłam do ćwiczeń, bo energia mnie roznosiła. W poniedziałek mam zajęcia na basenie i już nie mogę się doczekać, aż wskoczę do wody i popływam. Chyba naprawdę tęskniłam za pływalnią. :)
Moje posiłki? Oczywiście zdrowe i smaczne.

Placuszki jabłkowo-otrębowe z powidłami. Pycha!
Mój ulubiony obiad: ryż, kurczak i warzywa. Czasami rezygnuję z ryżu. ;))
No i na śniadanie omlet, oczywiście z powidłami i szklanką mleka z miodem. :)
Pozdrawiam, Zdeterminowana.

57 komentarzy:

  1. ludziom nigdy nie dogodzisz.. ja bym wiele dała żeby mieć basen blisko (a raczej lepsze połączenie z basenem, bo niby jest 20km stąd, ale busy są tylko do 15 :( ) a inni mają okazję i w ogóle nie korzystają z tego. a potem marudzenie, że plecy bolą, że się garbią, że brzuch rośnie. a aktywności brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak. Ludzie to takie małe paskudy. Zawsze im coś nie pasuje. Wszystkim dogodzić się nie da. ;)

      Usuń
  2. U mnie tez nadchodzą zmiany powiązane z nową pracą. Zobaczymy co z tego będzie, nie chce mi się, ale pieniążki na chleb, e... na kalarepki i marchewki chciałem powiedzieć, muszę jakoś zarobić. Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z pracą nie wypaliło, więc dalej jestem studentem dziennym.
      Chleb też dobry. ;) pozostaje mi tylko życzyć Ci powodzenia! ;)

      Usuń
  3. ja nigdy basenu nie miałam, ani w podstawówce, ani w szkole średniej a tym bardziej na studiach...dlatego potrafię upłynąć najwyżej 5 metrów...i do tego boję się wody xD
    taka niewydarzona jestem. Lubisz porządek- no to już coś nas łączy!
    znajdę gdzieś na blogu przepis na te placuszki otrębowo jabłkowe?
    pozdraiwiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki obowiązkowej godzinie na pływalni umiem pływać. I to nie tak, że szkoda gadać, a naprawdę jestem z tego dumna. ;)
      Przepisu nie ma na blogu, może niedługo się pojawi. ;)

      Usuń
  4. Spoglądam na te pyszności i aż się zrobiłam głodna ;p Ja również rozpoczęłam rok akademicki - tylko, że w środę :)) Ja również lubię mieć wszystko pod kontrolą. Faktycznie masz sporo wolnego! Zazdroszczę!
    (http://okiem-kobiety-na-swiat.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się z tym wolnym. No i super, będę mieć czas na naukę i inne aktywności. ;)

      Usuń
  5. Ten omlecik z ostatniego zdjęcia wygląda kusząco. Uważaj, bo się wpakuję do Ciebie to Trójmiasta i będziesz musiała mi robić :)
    Basen (jak wiesz) uwielbiam! I tez planuję wielki come back. To dobre dla moich stawów i ogólnej kondycji.
    Powodzenia na mgr :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę paczką nawet wysłać. :D
      Tak, wiem, że jesteś entuzjastą pływania. ;)

      Usuń
  6. Widzę, że wiążemy podobne nadzieje z październikiem - porządek, porządek, kontrola...
    Tylko co zrobimy, jak się nam te studia skończą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy będzie praca i harmonogram dnia też się jakoś ułoży. ;D

      Usuń
    2. Ja już skończyłam studia, ale plany co do października mam podobne, kontrolować, zarządzać i porządkować :D

      Usuń
  7. Kurczę, też tak mam. Niby nie cieszę się, że zaczął się V semestr, bo nauka, dojazdy na uczelnię... A z drugiej strony brakowało mi planu dnia i wciskania "spraw do załatwienia" w napięty grafik :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dojazdy mogą okazać się najgorsze. Dojeżdżałam dwa lata to i teraz dam radę. ;)

      Usuń
  8. Pyszności Aniu u Ciebie :) Powiem tak - im więcej mamy na głowie i mniej czasu - tym bardziej zaplanowane mamy życie i więcej czynności zrobimy :) Tym bardziej życzę Ci powodzenia w nowym roku akademickim - w nauce i realizacji ćwiczeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem nie można mieć za dużo, bo nie wiadomo, w co ręce włożyć. Na studiach tak czasem jest. Ale za to dłuższy weekend rekompensuje taki młyn. ;)

      Usuń
  9. wszystko wygląda pysznie, powidła mamuni - chyba nigdy smaku nie zapomnę u mnie ich pełno, latanie za śliwkami bo u nas niestety w tym roku na raz wystarczyły ale na szczęście pomocny kaufland i promocje 0.49 gr / kg pomogły w zdobyciu powideł <3 mniam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też lubię mieć pewne rzeczy pod kontrolą :) wówczas jestem w stanie więcej rzeczy zrobić i nie marnotrawić czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem spontaniczne rzeczy też są fajne, choć nie zawsze. Musi być też trochę kontroli. ;)

      Usuń
  11. To masz na odwrót niż ja, bo ja mam zajęcia w czwartki i piątki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ech chciałabym być znowu studentką:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy tęskni za czymś. Ja to mogłabym wrócić do liceum czy gimnazjum. ;)

      Usuń
  13. witam, kochana! gdzie mieszkasz w Trójmieście? a może jakimś cudem jesteśmy sąsiadami? :)

    ja miałam na studiach 6 semestrów wf i 2 ostatnie kombinowałam jak nie chodzić na zajęcia, a teraz żałuję...

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakie zachęcające jedzenie :D też od tego miesiąca mam w planach basen :D mam nadzieję, że wyjdzie, bo to takie postanowienie z przyjaciółką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basen jest super. U mnie teraz przynajmniej raz w tygodniu przez kolejne 15 tygodni. ;)

      Usuń
  15. Mmmm te placuszki wyglądają bardzo smakowicie :) pozdrawiam Joanna.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ah też uwielbiam porządek! Wtedy dużo lepiej się pracuje i ogólnie mieszka :) Zazdroszczę trochę takiej ilości czasu wolnego.. oj ile bym zrobiła by go mieć ;)

    A co do basenu.. dla mnie np. umiejętność skok na główkę nie jest potrzebna aby cieszyć się z pływania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po studiach już tak dobrze nie będę mieć, o nie. ;)
      Skoku na główkę musiałam się nauczyć na zaliczenie, a że jestem ambitna to się nauczyłam i miałam niezłą frajdę ze skakania. ;) teraz jak znowu będę mieć takie założenie to dam radę.

      Usuń
  17. Niestety ja akurat nie lubię porządku... Na takie rzeczy przymykam oko albo mówię "jutro posprzątam" i oczywiście to jutro jest przekładane na kolejne dni. Więc uważam,że gdy się lubi porządek to jest łatwiej, tak mi się przynajmniej wydaje.
    Wszystkim nie da się dogodzić. Sama nie wiem, czy bym chciała mieć basen. Szczerze mówiąc zawsze na basenie przeszkadzała mi ogromna ilość chloru, przez którą pieką oczy. Do pływania nic nie mam, ale dawno tego nie robiłam, więc moja kondycja pozwoliłaby mi na przepłynięcie zaledwie kilku metrów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie da się dochodzić wszystkim. to fakt. a co do chloru - wystarczą okulary do pływania i jest już przyjemnie. ;)

      Usuń
  18. Ależ mi narobiłaś samaka idę sobie coś upichcić :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Hejka :) Nominowałam Cię do Liebster Blog Award :) mam nadzieję że się przyłączysz :) http://fitnessada.blogspot.no/2015/10/poznajcie-mnie-czyli-liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Hej! Po pierwsze nominowałam cię do LIEBSTER BLOG AWARD. Nominacje znajdziesz pod adresem: http://slimsizeme.pl/2015/10/nowe-nominacje-do-liebster-blog-award

    Po drugie fajny plan :). Dasz radę ;). Miłego studiowania.

    OdpowiedzUsuń
  21. aż ci zazdroszczę tego studenckiego życia

    OdpowiedzUsuń
  22. Ojaaa Trójmiasto ;-) bardzo lubię tam być :) ! Niestety mam ponad 500km, ale jak tylko nadarza się okazja to jadę.
    Nie ma to jak weki, powidełka i inne smakowitości od mamy ♥ . Powodzenia w tym roku akademickim! No i frajdy z basenu :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. ;)
      A ja z kolei lubię góry i do nich mam daleko. :(

      Usuń
  23. Ile ja bym dała za chociaż jeden dzień wolnego, nie licząc weekendu... Kiedy zobaczyłam mój plan, bardzo się rozczarowałam, bo naprawdę liczyłam na dodatkowy dzień wytchnienia, który mogłabym spożytkować chociażby na pisanie pracy, a tu klops. Nic jednak na to nie poradzę, mam tylko nadzieję, że część zajęć szybko odpadnie i będzie zdecydowanie więcej wolnego czasu, a tymczasem także mam plan lepiej się zorganizować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dasz radę Kochana! Jak już się dobrze zorganizujesz to wszystko pójdzie jak z płatka! :)

      Usuń
  24. oj oj oj widzę, że sporo osób Cię nominowało--- będziesz miała duuużo odpowiadania na pytania:) ja też Cię nominowałam do Liebster Blog Award:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Podziwiam Cię za ten basen! Ja też należę do takich kocurów omijających baseny z daleka, coby się nie zamoczyć i chloru nie powąchać. Woda też zawsze dla mnie w basenie za zimna, najwyżej jacuzzi mnie może zadowolić ;-) Ale jedzonko jak zwykle masz pyszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię bardzo, bardzo. I muszę reaktywować pływanie. :)

      Usuń
  26. A tak z ciekawości. Z jakimi powidłami?

    OdpowiedzUsuń
  27. basen jest fajny, ja chodzę 2 razy w tyg i jeszcze biegam troszkę :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Też lubię mieć wszystko zaplanowane ;) Basen to super sprawa, idę od czasu do czasu.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedzenie bloga. :)