Witajcie Kochani.
Podsumowując miesiąc kwiecień:
1. Założyłam sobie, aby przejechać łącznie 50 km na rolkach i prawie mi się to udało. Przejechałam około 50 km, z czego jestem bardzo dumna. ;)
![]() |
Zmęczona, ale szczęśliwa. :) |
2. Więcej ukochanego pływania! Nie wyszło. Byłam raz na basenie. :(
3. Więcej ćwiczeń było po tak zwanym "dole". :)
4. Słodycze - kwestia sporna. Tydzień nie jadłam praktycznie nic, a w następny jak się "dopadłam" to masakra. :( Napady są najgorsze. :(
5. Stres - czekamy na sesję.
3. Więcej ćwiczeń było po tak zwanym "dole". :)
4. Słodycze - kwestia sporna. Tydzień nie jadłam praktycznie nic, a w następny jak się "dopadłam" to masakra. :( Napady są najgorsze. :(
5. Stres - czekamy na sesję.
6. Mniej nerwów - więcej chillu. Jestem osobą zbyt nerwową. Nie wiem czy kiedykolwiek dam się okiełznać spokojowi itp. Postaram się, bo denerwuje mnie to, że się denerwuje. Strasznie to utrudnia życie. Nie chcę być osobą konfliktową, staram się nie być. Nie chcę denerwować swoim zachowaniem Ukochanego, bo to na nim najbardziej mi zależy.
6 ważnych punktów. Niektóre zrealizowałam, inne mniej.
***
Co z kostką podczas jazdy na rolkach?
Szczerze mówiąc trochę boli, ale nie potrafiłam sobie odmówić pięknej pogody i jazdy na rolkach podczas takiej aury. U lekarza jeszcze nie byłam. Obawiam się jednak, że lekarze zbagatelizują sprawę, ale pójdę w najbliższym czasie, nie martwcie się. :)
Jak Wam mija majóweczka? :)
Mi bardzo przyjemnie. Wczoraj wcieliłam się w rolę fotografa (oto efekt mojej pracy):
Portret mojej Przyjaciółki - Sylwii. :) |
Po zdjęciach byłam z rodziną na obiedzie w mieście, a potem wyjazd do bliskich. Tak spędziłam pierwszy dzień pięknej majówki.
Dziś - sprzątanie i zakupy. :)
Pochwalcie się Waszymi "majówkami". :)
Pozdrawiam, Zdeterminowana.
i ja jestem z Ciebie dumna, jeśli chodzi o wynik na rolkach! :) a te słodycze to jak tak małe potworki, jak się do nas przyczepią to już nie chcą odejść haha :P
OdpowiedzUsuńu mnie na majówkę nic nadzwyczajnego - rodzina, nauka no i może trochę więcej ruchu :) oby ten maj był jeszcze lepszy! ;)
Dziękuję Aniu! :*
UsuńTe słodycze są okropne! Trzeba im powiedzieć w odpowiedniej chwili "a kysz!". ;)
Dobrze Ci poszło, a na napady słodyczy miej przygotowane zamienniki- a najlepiej te zamienniki jeść cały czas by napadów nie było :-)
OdpowiedzUsuńJako modelka idealnie :-) Jesteś bardzo ładna!
Dziękuję Ci Agnes. :) Twoje słowa są naprawdę wiele warte. :)
UsuńChyba zaopatrzę się w suszki i domowe batoniki musli :)
Ale postawiłaś mi wyzwanie tymi 50km! Teraz przez Ciebie muszę przejechać maraton :D Ile czasu Ci to zajęło?
OdpowiedzUsuńDokładnie przyjechałam 45,89 km, w 4 dni, a czas wszystkich 'biegów' wyniósł około 3 godzin i 20 minut. :D takie statystyki. Haha :D
OdpowiedzUsuńaaa... myślałam, że jednorazowo :)
UsuńNiestety, moja kostka na dłuższe dystanse niż 15 km jednorazowo nie pozwalała. :(
UsuńChyba także muszę się zabrać jakąś aktywność fizyczną :-)
OdpowiedzUsuńMusisz robić coś, co lubisz. Wtedy to nie będzie dla Ciebie smutny obowiązek. ;)
UsuńDobrze ci poszło! Ja bym najchętniej z rolek nie schodziła a tu klops bo i pogoda się pogorszyła i praca magisterska czeka.
OdpowiedzUsuńNo ja też, bo rolki uwielbiam, ale kostka jeszcze pobolewa. :(
UsuńDobrze Ci poszło na tych roleczkach, ćwiczą nogi i tyłeczek - trening super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) rolki uwielbiam! A do tego jak jest piękna pogoda to już w ogóle nie ma nic lepszego niż rolki. :)
UsuńWow! 50 km to imponujący wynik :)
OdpowiedzUsuńDobrze by było gdybym jednorazowo tyle przejechała. Ale i tak jest dobrze! ;)
Usuńgratuluje determinacji rollkowej :) w maju na pewno pobijesz ten wynik!
OdpowiedzUsuńJeśli tylko pogoda dopisze i kostka pozwoli to z pewnością! :)
Usuńw takim razie chyba zostanę przy tej fryzurze :)
OdpowiedzUsuńto poszalalas na tych rolkach :) ja juz tez chceeee :D
OdpowiedzUsuńA będę szaleć jeszcze więcej! :D
Usuńfakt, walka ze słodyczami na początku jest ciężka, ale po jakimś czasie się od nich odzwyczaisz :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Prawda, jest ciężka, ale walka jest najważniejsza! :)
UsuńMoja majówka nie obyła się bez tradycyjnego grilla :)
OdpowiedzUsuń50 km na rolkach? Chciałabym potrafić przejechać chociaż kilka metrów :)
U mnie też był grill! :)
UsuńTo tylko 50 km łącznie z kilku dni. ;)
u mnie majówka oczywiście grillowa, ale niestety się rozchorowałam i po tym grillu przeleżałam cały weekend... gratuluję zrealizowania założonych celów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję. :)
UsuńMajówka bez grilla to nie majówka! ;) Mam nadzieję, że teraz już jesteś zdrowa? :)
no właśnie zmierza wszystko ku dobremu, czekam do poniedziałku. Choćby skały srały już w poniedziałek pójdę biegać! nawet jak będe dalej chora :P
UsuńUważaj, żeby tylko się bardziej nie rozchorować! Nic gorszego nie ma niż powrót do choroby.
UsuńU mnie majówka nie do końca zgodnie z planem... miałam mieć 3 dniowy wypad rowerowy. Skończyło się na jednodniowym :P
OdpowiedzUsuńAle dobrze, że w ogóle był jakiś dzień rowerowy! :)
UsuńCelinko, jesteś naprawdę osobą, która potrafi podnieść na duchu. Dziękuję Ci za komplementy. :)
OdpowiedzUsuń