Jak minął mój sierpień? Ćwiczeniowo całkiem nieźle, żywieniowo mogłoby być lepiej.
Co robiłam w minionym miesiącu?
- jeździłam na rowerze
- biegałam
- pojawiło się również trochę fitnessu
- oraz nie zabrakło także rozciągania do szpagatu z elementami jogi.
Jeden tydzień wypadł mi bez ćwiczeń z powodu wyjazdu do Berlina, ale
wróciłam naładowana pozytywną energią i gotowa do dalszego działania. Poniżej mój kalendarz. :)
Po sierpniu czuję, jak wracają mi siły. Moja kondycja wróciła do normy.
W zeszłym miesiącu postawiłam na bieganie w tempie slow. Nigdy nie biegałam w takim tempie, ale uwierzcie, jest to niezwykle satysfakcjonujące doznanie. Moja średnia biegu jest w przedziale od 7:30 do nawet prawie 8 minut. Sami spójrzcie. :)
W ostatnim dniu sierpnia pojawił się nawet skromny pucharek. Poprawiłam czas w teście Cooper'a. Nieznacznie, bo tylko o 20 metrów, ale każdy mały sukces cieszy.
Z moim odżywianiem bywało różnie. Trafiły się wpadki w postaci słodyczy, ale generalnie staram się jeść zdrowo i dobrze, czasem niestety złe wybory sprawiają, że jestem głodna i sięgam po niezdrowe przekąski.
Co planuję na wrzesień?
- biegać, biegać, biegać (mam nadzieję, że wreszcie rozwinę skrzydła)
- fitness i rozciąganie - dalej walczę o szpagat
- chciałabym jeszcze korzystać z wrześniowej pogody i jeździć na rowerze/rolkach
- dbać o to, co spożywam (jak najmniej kupnych słodyczy - najlepiej w ogóle, zero fast food'ów, przynajmniej 1,5 l wody dziennie, więcej warzyw).
Wrzesień jest moim ostatnim wolnym miesiącem. Poza celami sportowymi, mam również inne plany.
Do rozpoczęcia roku akademickiego pozostał niespełna miesiąc. Zaczynam 28 września i zaczynam powoli się przygotowywać mentalnie do początku.
W wakacje jestem nocnym markiem. Czasami zdarza się, że kładę się nawet o 2:00, a wstaję zazwyczaj między 9 a 10. Teraz zamierzam kłaść się spać nieco wcześniej i wstawać również wcześniej, ponieważ później mogę mieć problemy z wstawaniem. Plany wcielam od zaraz. :)
A jak Wasze plany, Kochani?
Pozdrawiam, Zdeterminowana.
Ja też planuję się rozbiegać we wrześniu, żeby na wakacjach to ciągnąć, bo bieganie to najłatwiejsza forma ćwiczeń ;)
OdpowiedzUsuńDołączyłam nawet na Endomondo do rywalizacji Endorfinowego Szału - 100 km we wrześniu. Ciekawe co z tego wyjdzie. :D
UsuńPowiedz mi proszę kochana z czym jest ten kurczak ?:)
OdpowiedzUsuńPrzyprawa do kurczaka - Prymat. ;)
Usuńoj trzymam kciuki za dalsze realizacje planu
OdpowiedzUsuńNie dziękuję, mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. ;)
Usuńa ja nie wiem jak się zmotywować do biegania. W tym roku, jakoś w marcu jak ciut się ociepliło wyszłam z domu na pierwsze bieganie-i przebiegłam od razu ponad 4 km- i chyba tym się dobiłam bo niby samopoczucie super ale jak na początek za wysoka poprzeczka i się zniechęciłam:( daj mi kooopa:)
OdpowiedzUsuńproszę! ;)
UsuńA tak serio, to nic na siłę - jeśli nie chcesz biegać, nie zmuszaj się. ;)
Gratuluję zatem aktywnego miesiąca - cieszę się, że Ci tak dobrze idzie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za cenne uwagi odnośnie mojego posta - już poprawiłam :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję Małgosiu. ;)
UsuńPozdrawiam! :)
Przy takich intensywnych ćwiczeniach to myślę, że spokojnie możesz sobie pozwolić na chwile słabości żywieniowych ;)
OdpowiedzUsuńChwila słabości trwa trochę więcej niż chwilę, niestety. :x
UsuńI tak nie sądzę, by Ci to zaszkodziło ;p
UsuńW samopoczuciu to dużo mi szkodzi. Niestety. :P
UsuńŚwietnie poszło Ci w sierpniu :) Cóż, ja sobie obrałam za cel sportowy wrzesień, zobaczymy, jak mi pójdzie :) Póki co rozkręcam się z bieganiem, a endomondo to świetna motywacja ^^
OdpowiedzUsuńJa też rozkręcam się z bieganiem, zobaczymy jak pójdzie nam obu we wrześniu. ;)
UsuńPowodzenia!
No to rozkręcamy się razem :)
UsuńDzięki i wzajemnie! :)
Podziwiam Twoje zdeterminowanie i dodałam Twojego bloga do obserwowanych licząc na to, że jakimś cudem ta magiczna motywacja jaką masz przejdzie również na mnie. :D może się uda . :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zaczerpniesz trochę motywacji ode mnie! ;)
UsuńTeż chciałbym zacząć w końcu biegać :D! Ale jeszcze trochę przede mną pewnie zanim mi pozwolą, więc nie pozostaje mi nic innego jak chociaż za Ciebie trzymać kciuki :D!!!
OdpowiedzUsuńW końcu przyjdzie ten czas, aż w końcu zaczniesz! ;)
UsuńBieganie jakoś nigdy nie należało do moich ulubionych dyscyplin. Wolę po prostu inne formy ruchu :) Mimo tego to właśnie podczas biegania (kiedy już mi się zdarzy podczas treningu funkcjonalnego) widzę najbardziej braki w mojej kondycji, w związku z czym coraz częściej chodzi mi po głowie, by urządzać sobie choć krótkie przebieżki.
OdpowiedzUsuńWe wrześniu także chcę przygotować się na nowy rok akademicki :) Czyli właśnie zacząć chodzić wcześniej spać i ogólnie po prostu lepiej "ogarniać". A co do mojego komentarza pod poprzednim wpisem... Chyba od dłuższego czasu twój blog obserwowałam, Twój nick widziałam w komentarzach na innych blogach, ale sama jeszcze nigdy nie wpadłam skomentować. Błędnie założyłam, że znajdujesz się na mojej "liści blogów do odwiedzenia na dziś" :D Ale już na niej jesteś!
A ja z bieganiem to już przeszłam różne etapy "znajomości", od zakochania, po niechęć, aż po nienawiść. Teraz znowu zaczynamy się lubić z bieganiem, więc zobaczymy, co z tego wyniknie. ;) Może wrócę na stałe, może uda mi się pokonać własną ambicję. :)
UsuńRok akademicki.. No tak. :D Niedługo trzeba będzie pakować manatki z domu do drugiego domu. :D
Dzięki! :-
U mnie teraz joga, w następnym tygodniu wyjeżdżam, a po powrocie mam nadzieję wrócę do biegania :) Bo miałam w planach zrzucić 10 kg od lutego do końca grudnia i na razie za mną tylko 2 :(
OdpowiedzUsuńWaga nie jestem wyznacznikiem. Używasz marki? Mierzysz się? Może w centymetrach więcej ubyło? :) Życzę Ci powodzenia! :)
Usuńużywam, właśnie w ciągu ostatniego tygodnia zmniejszyłam się w talii o całych 5 cm! sama nie wierzę, bo wiesz, od lutego skakałam, ćwiczyłam, biegałam bez przerwy, no i skończyło kontuzję pleców. ale nie poddałam i zaczęłam chodzić, dużo chodzić, czasami nawet po 20 km codziennie, a waga i cm stały w miejscu. a potem okazało się, że mam chorą tarczycę, zaczęłam leczenie, ćwiczyć jogę i patrz w ciągu tygodniu waga poszła w dół o pół kilo, a brzuch się zmniejszył. nie wiem, czy to zasługa akurat jogi czy jednak leczenia. bo przy niedoczynności tarczycy metabolizm jest bardzo spowolniony
UsuńNie musisz mi mówić, sama mam niedoczynność tarczycy i wiem, że przez to metabolizm zwalnia. Choć ja przy początku choroby znacznie schudłam, ale powróciłam do normalnej wagi po przyjmowaniu leków. :)
UsuńCieszę się, że zauważasz efekty, bo to motywuje do dalszego działania. :)
świetnie sobie radzisz :) ja po 3 kilometrach wymiękam :D
OdpowiedzUsuńW takim tempie jest nieźle z moją kondycją, jak chcę szybciej, to po 3 też często wymiękam. :D
UsuńNajważniejsze, by być zadowolonym w czasie tych zmian, i aby one stały się nawykiem, a nie koniecznością. Pozdrawiam serdecznie, pomyślałam też, że może Ci się przydać moja strona ;)
OdpowiedzUsuńhttp://madathouse.blogspot.com/
Kiedy aktywność fizyczna jest koniecznością to efekty łatwo nie przychodzą. Dlatego trzeba poszukać czegoś, co będziemy wykonywać z uśmiechem na twarzy. :)
UsuńAktywnie widzę :D ja planuje wrócić do biegania, bo w te gorączki to wcale nie miałam weny :p
OdpowiedzUsuńNo w te upały biegałam wieczorami, jak już się trochę ochłodziło. ;)
UsuńI masz rację! Każdy powinien ćwiczyć i w dodatku rozwijać się w tej dziedzinie :)
OdpowiedzUsuńwww.meainsolita.blogspot.com
Tylko szkoda, że nie każdy widzi, jakie skutki niesie za sobą aktywność fizyczna.
Usuńwow rzeczywiście jesteś zdeterminowana. świetne wyniki! zazdroszczę bo u mnie nie było tak dobrze, ale we wrześniu walka trwa
OdpowiedzUsuńwww.puffa.pl
Życzę Ci owocnego września zatem. ;)
UsuńPowodzenia! Oby więcej pucharów :)
OdpowiedzUsuńPuchary pucharami, oby było więcej chęci! :D
UsuńCały czas kibicuję Ci ze szpagatem, co do biegania, też mam nadzieję, że w tym miesiącu będzie jeszcze więcej biegów :D
OdpowiedzUsuńA ten szpagat nie przychodzi i nie przychodzi! Coraz bardziej zaczynam się niecierpliwić. :D
UsuńChyba muszę zmienić zestaw rozciągający. ;))
Niestety szpagat to trudna sprawa, ale jaka radość kiedy wreszcie się uda :D
Usuńja jak zwykle nie planuję jakoś specjalnie, bo im bardziej planuję tym mniej z tego wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńTeż specjalnie jakoś nie planuję, bo przeważnie jest wręcz odwrotnie. Luźne myśli sobie spisuję. ;)
UsuńPowodzenia. Ja znów wracam do treningów, miałam 3 tygodnie małej laby i dziś ją kończę. Wchodzę na zdrową dietę (5 posiłków dżinnie) + 3 razy w tygodniu trening.
OdpowiedzUsuńTo super, że wracasz. ;)
UsuńJa we wrześniu już też przygotowuję organizm do lepszego, zdrowszego życia. ;)
niezłe wyniki :D
OdpowiedzUsuńdużo korzystasz z endomondo? no ta, co za pytanie, widać, że dużo :D
a nie wiesz może do jakiej kategorii zaliczyć skakankę? ćwiczę z nią codziennie, fajnie by było mieć to w statystykach, choćby dlatego, że teraz na nie wstyd patrzeć:D
Dzięki! ;D
UsuńMyślę, że skakanka zalicza się do treningu aerobowego. ;)
dzięki :D włączę dziś i porównam wynik z tego ze skakanki :D choć trochę mi fałszuje ten licznik, dlatego wolałabym w endomondo mieć wszystko :)
UsuńEndomondo też czasami przekłamuje, ale fajnie mieć takie statystyki pod ręką. ;)
UsuńŚwietne wyniki i jak widzę dużo motywacji ;) Też zamierzam spędzić wrzesień aktywnie, chociaż ja bardziej na siłowni niż biegając ;) Powodzenia z ustabilizowaniu zegara biologicznego jeśli chodzi o sen i w zdrowszym jedzeniu, na pewno się uda ;)
OdpowiedzUsuńUda się wszystko ustabilizować. ;)
UsuńJa właśnie chciałabym zacząć więcej biegać, bo lubię takie chłodne dni. ;)
Też bym chiała wrócić do biegania, ale jak patrzę za okno to się odechciewa ;) narazie walczę z wyzwaniem na przysiady ;) od czegoś trzeba zacząć.
OdpowiedzUsuńNo tak. W deszczu nie za bardzo chcę biegać, ale na pewno przyjdzie piękna polska jesień i będzie dobrze. ;)
Usuń